Oliver Ortmann przybył do Krakowa w towarzystwie Prezesa firmy Mak Marketing i Honorowego Prezesa Polskiego Związku Bilardowego Pana Marcina Krzemińskiego.
W spotkaniu z Mistrzem w Ośrodu Szkolno-Wychowawczym dla Dzieci Niesłyszących w Krakowie udział wzięli:
Prezes krakowskiego oddziału PZG - Adam Stromiło, Dyrektor programowy krakowskiego ogniska YMCA - Jan Bajger, sponsor i gorący przyjaciel klubu Piotr Cepil znany jako„ Bilardoholik", członkowie Zarządu UKS-317
Prezes Józef Grzyb, Sekretarz - Elżbieta Cichocka, młodzi niesłyszący zawodnicy sekcji bilardowych Krakowa „Ymca", „Smoki" i „317" oraz niesłysząca młodzież Ośrodka.
Szanownych gości w progach Ośrodka przyjęla p. Dyrektor Aneta Dziewońska - gospodarz imprezy, oprowadzając po bazie dydaktycznej i internatowej placówki. Goście wizytowali pracownie dydaktyczne oraz hospitowali zajęcia m.in. lekcje historii, zajęcia indywidualne, lekcje W-F oraz sale sypialne i świetlice w Internacie. Następnie udali się do klubu bilardowego „Smok" znajdującego się na terenie Internatu Ośrodka. Gospodarzem klubu z ramienia UKS-317 był wiceprezes klubu Andrzej Siejko. Klub jest wyposażony w dwa stoły 9-ft. i jeden 8-ft. Zgromadzona młodzież przyjeła Mistrza Świata brawami. Ortmann otrzymał pamiątkę - maskotkę klubu Smoka Wawelskiego oraz wgrawerowaną tabliczkę z logo klubu. Najważniejszym punktem wizyty były gry Mistrza Świata z młodymi bilardzistami. Pierwszy mecz w „9-bil" zagrali Oliver Ortmann i Piotr „Bilardoholik" Cepil a w zasadzie rozbicia dokonał Piotr a resztę wykonał Oliver Ortmann.
Drugi pojedynek to mecz pomiędzy Oliverem a Patrykiem Gargasem z UKS „317" w „8-bil". Wszyscy myśleli że będzie tak samo jak w pierwszym pojedynku a tymczasem niespodzianka na ostatniej czarnej bili „8" Mistrz się pomylił. Patrykowi zostało na stole 5 bil i przy sporej publiczności powbijał wszystkie swoje kule i została mu tylko czarna, napięcie sięgneło zenitu - pojawiła się możliwość wygrania z samym Mistrzem Świata, ale ta świadomość i presja okazała się za duża - na tej ostatniej bili myli się też Patryk i nie trafia. W ostatecznym rachunku zwycięża Oliver Ortmann, następne trzy pojedynki stoczył: z mistrzynią Polski UKS z 2006 oraz brązową medalistką MP Juniorów Magdaleną Wesołowską z klubu II ligowego „Smoki", zawodnikami: Łukaszem Sochoremz UKS „317" i Olkiem Staniszewskim z „Ymca" nie dając im szans na wbicie nawet jednej bili.
Po grach z młodzieżą Mistrz Świata zademonstrował kilka trików bilardowych które spotkały się z ogromnym aplauzem widzów.Dalsze spotkanie odbyło się przy kawie a Oliver Ortmann odpowiadał na pytania młodzieży. Opowiedział o sobie i swojej karierze:
... „ Jest samoukiem bilardowym i nikt go nie uczył grać w bilarda, zaczął uprawiać tę dyscyplinę w wieku 6 lat w pubie u własnego Ojca, a pierwsze sukcesy zanotował w wieku 12 lat zostając medalistą Mistrzostw w Niemczech. Pierwszy poważny sukces bilardowy osiągnął zdobywając w wieku 14 lat tytuł Mistrza Europy Juniorów. Teraz mając 41 lat ma za sobą 28 tytułów Mistrza Europy i dwa tytuły Mistzra Świata i to nie wszystko uważa, że jeszcze ma wiele do osiągnięcia....."
Powiedział na zakończenie ...... „ że jest zafascynowany Ośrodkiem , klubem i młodzieżą. Nie spotkał się w Niemczech w żadnej szkole z ideą połączenia nauki w szkole ze sportem tak silnie. Uważa, że jest to bardzo szlachetna idea łaczenia nauki ze sporten dla dobra młodzieży i taka idea jest fascynująca. Powiedział, że ma bardzo głęboki szacunek do p. Dyrektor Anety Dziewońskiej za propagowanie tej ideii oraz ogromną sympatię do kadry Ośrodka i klubu „317". Nie jest ważne czy ta praca da w ostatecznym wyniku Mistrza, ważne aby młodzież miała cel do którego się dąży. Bilard nie jest tak masowy i wielkonakładowy jakna przykład piłka nożna ale i tu można dążyć i osiągnąć mistrzostwo. Stwierdził, obserwując grę zawodników, iż reprezentują oni wysoki pozim wyszkolenia i duża kulturę gry oraz że mają zadatki na przyszłych Mistrzów...."
Oczywiście padło też pytanie: jaki jest jego stosunek Mistrza do osób niepełnosprawnych?
Odpowiedział: ....." Dla mnie nie ma różnicy czy to jest osoba sprawna czy ułomna a wszystkich traktuję równo, w swoim życiu spotkałem wiele osób niepełnosprawnych i z wieloma się przyjaźnię. Ważna jest postawa człowieka, jego charakter i stosunek do innych ludzi a nie ułomność czy niepełnosprawność. ..."Na koniec spotkania Oliver życzył zawodnikom wiele sukcesów i osiągnięcia tytułów mistrzowskich, p. Dyrektor Anecie Dziewońskiej wytrwałości w krzewieniu tej idei łączenia nauki ze sportem a trenerom, Zarządowi klubu wytrwałości w pracy z młodzieżą. Wielu zawodników otrzymało na pamiątkę autograf Mistrza. Opuszczał klub przy ogromnych oklaskach zawodników.
Andrzej Siejko