P o l s k i   Z w i ą z e k

b i l a r d o w y

China 9-ball Open

China Open nie dla Europejczyków

20 maja 2013

W zakończonym pierwszym tego rocznym turnieju rankingowym najlepsi okazali się zawodnicy z Dalekiego Wschodu. Solidny występ zaliczył Radosław Babica.

Radosław Babica (Nosan Galeria Echo Kielce) zajął 17. miejsce w China Open, czym dopasował się do poziomu pozostałych zawodników z Europy. Lepiej spośród zawodników Starego Kontynentu spisali się tylko Karl Boyes (Anglia) i Nikos Ekonomopoulos (Grecja), którzy zabrnęli o jedną rundę dalej od Polaka, zajmując 9. miejsce. Los Babicy podzielili między innymi Chriss Melling, Niels Feijen, Darren Appleton, czy Ralf Souqet.

Pogromcą zawodnika Nosanu Galerii Echo Kielce okazał się Omar Al Shaheen. Reprezentant Kuwejtu, który okazał się objawieniem zmagań w 9 bil w Szanghaju dotarł na podium, zaczynając swój marsz od zwycięstwa 11-10 nad Polakiem.

Radek świetnie rozpoczął turniej, notując dwa zwycięstwa w fazie 2KO. Szczególnie cenne wydaje się to, które dało mu awans, odniesione nad Tajwańczykiem Zhang Yulongiem. Nieobliczalny Azjata prowadził w meczu z Polakiem już 7-4. Potem jednak Babica dał dowód, że wyciągnął wnioski z nie najlepszego przygotowania mentalnego do Mistrzostw Europy, wygrywając 9-7. O wartości tej wygranej świadczy choćby fakt, że Yulong w rundzie pucharowej zaczął od knock-outu dokonanego na słynnym Alexie Pagulayanie (11-5).

Najlepszy w Szanghaju okazała się Filipińczyk Lee Van Corteza, który w finale pokonał Fu Che Wei'a z Tajwanu 11-6. Trzecie miejsce, (oprócz Al Shaheena), przypadło Wu Jiaquing' owi z Chin, (znanemu niegdyś jako Wu Chia-Ching).

Zwycięzca China Open zainkasował 40 tys. dolarów oraz 600 pkt. do rankingu WPA. Babicy przypadło w udziale 1500 USD.

Wśród Pań najlepsza okazała się Liu Sha Sha. Chinka w finale pokonała swoją rodaczkę, najlepszą zawodniczkę 2011 roku Chen Siming 9-8. Trzecie miejsce zajęły Kelly Fisher i Alison Fisher, reprezentujące Wielką Brytanię. Liu Sha Sha za swój występ zarobiła 32 tys. USD.

17 maja 2013

Babica w strefie pucharowej (Last 32)

Bardzo dobrze jak na razie radzi sobie nasz jedyny reprezentant w China 9-ball Open. Radek Babica (Nosan Gaera Echo Kielce) bez porażki awansował do najlepszej 32-ki turnieju w Szanghaju. Wczoraj bez problemów uporał się z Katarczykiem Bashar Hussain'em, pokonując go 9:3. Dzisiaj o wiele większy opór stawił Tajwańczyk Chang Yu-Lung. Azjata w tym pojedynku wygrywał już 7:4. Babica jednak zapisał na swoje konto 5 kolejnych partii i zwyciężył 9:7.

Wyniki na żywo dostępne są na stronach Światowej Federacji Bilardowej. Relacja video dostępna jest tutaj: http://news.my147.com/2013/05/46206.html.  

14 maja 2013

Radosław Babica zagra w Szanghaju. Wywiad z zawodnikiem Nosanu Galeria Echo Kielce.

Jesteśmy w połowie piątego miesiąca sezonu sportowego 2013. Jak do tej pory, oprócz kobiecego Amway eSpring World 9-Ball Open, w światowym bilardzie nic się nie działo. Po odwołaniu (odroczeniu) mistrzostw świata w 8-bil, zaplanowanych na Zjednoczone Emiraty Arabskie i mistrzostw świata w 10-bil, które miały się odbyć w połowie czerwca w Norwegii, wreszcie doczekaliśmy się rankingowego turnieju dla mężczyzn. Chińczycy ponownie stanęli na wysokości zadania i zorganizują wspaniały turniej.

Od kilku dni w Szanghaju trwają kwalifikacje do turnieju głównego. Ten etap rozpocznie się już w czwartek i potrwa do niedzieli. W gronie 64 zawodników jest już reprezentant Polski Radosław Babica. Bilardzista Nosanu Galeria Echo Kielce kwalifikację otrzymał na podstawie Rankingu EPBF. Radek do Chin wylatuje dzisiaj. Tuż przed wyjazdem na lotnisko, specjalnie dla Was, zapytaliśmy go o kilka rzeczy, związanych nie tylko ze startem w China Open.

Bilard-sport.pl: Co skłoniło Cię do wyjazdu i kiedy zapadła decyzja?

Radosław Babica: China Open to Puchar Świata, organizowany przez WPA, więc nie widzę powodu, aby się zastanawiać, czy chcę tam jechać. Największym problemem były środki finansowe na wyjazd, ale na szczęście udało się je zorganizować, wiec jadę. Krótko mówiąc, decyzja o wyjeździe zapadła momentalnie, kiedy dowiedziałem się że mam nominację ale żeby ją potwierdzić, to trzeba było znaleźć środki...

BS: Kto będzie Ci towarzyszył w Chinach?

RB: Osoba, która mnie zawsze wspiera we wszystkich zawodach, czyli moja żona.

BS: Czyli to na niej spocznie ciężar załatwiania formalności tak, byś Ty mógł skupić się wyłącznie na grze?

RB: Ciężar formalności już za nami: bilety, zaproszenia, rezerwacje hotelowe i wizy już załatwione. Nie robiłem tego już pierwszy raz, więc nie był to znowu jakiś ciężar. Przy okazji chciałbym serdecznie podziękować rodzinie Szewczyków z Warszawy, dzięki którym nie musiałem dwukrotnie jechać do stolicy po wizy, gdyż wszystko załatwiłem za ich pośrednictwem, czyli teraz już tylko skupienie nad występem w China Open.

BS: Wspominałeś o randze imprezy. Zawodnicy i nagrody takie, jak na Mistrzostwach Świata. Czy uważasz, że w czasach, kiedy organizacja MŚ stoi zwykle pod dużym znakiem zapytania, turnieje jak China Open to najlepsza wykładnia rozkładu sił w bilardowym świecie?

RB
: Myślę, że zbyt mała jest liczba uczestników w China Open, aby mówić o jakieś wykładni rozkładu sił. Przypomnę, że w głównym turnieju mogą zagrać tylko 64 osoby. Co prawda są eliminacje, ale z powodu zbyt dużych kosztów zawodnicy nie biorą udziału w kwalifikacjach - (zbyt długi czas wyjazdu i za mało miejsc z kwalifikacji). Zdecydowanie lepszym wykładnikiem sił są MŚ, gdzie gra minimum 128 osób i wcześniej są kwalifikacje, z których kwalifikuje się więcej osób, ale ich jak dotąd ostatnio nie ma. Mam jednak nadzieję, że MŚ zostaną wznowione.

BS: Wielu czołowych zawodników już od kilku dni jest w Chinach (Melling, van den Berg, Feijen). Nie obawiasz się, że to może stanowić ich przewagę w ewentualnych meczach przeciwko Tobie?

RB: Trudno powiedzieć. Wolałbym nie myśleć o takich aspektach, tylko skupiać się na grze. Oczywiście chciałbym być tam wcześniej i trenować sobie w warunkach, jakie będą na turnieju, ale sytuacja jest, jaka jest. Nie mogę sobie pozwolić na dłuższy pobyt w Chinach, więc tak musi być.

BS: Masz ogromne doświadczenie w startach na Dalekim Wschodzie. Często przywozisz stamtąd świetne rezultaty. Jak zatem radzisz sobie z aklimatyzacją?

RB: Staram się już w pierwszy dzień dopasować do istniejącego tam czasu, jednak nie zawsze to się udaje. Na wschodzie dużo łatwiej jest się dopasować, gdyż jak tam rozgrywam mecz np. o godzinie 18, to w Polsce jest 12. Nawet, jak gram mecz o 12 w południe to w Polsce jest 6 rano, czyli nie najgorzej. Prawie zawsze tak było na zawodach World Cup of Pool na Filipinach, gdzie mecze rozgrywaliśmy w popołudniowych lub wieczornych godzinach. Wtedy czasami wolałem się w ogóle nie przestawiać i chodziłem spać np. o 4 rano, a wstawałem o 12 w południe. Śniadanie mnie omijało, ale wiedziałem, że byłem wyspany. Zdecydowanie trudniej się aklimatyzuje w USA. Tam przestawienie czasu jest dla nas mniej korzystne. Gra się mecz o 20, to w Polsce jest np. 4 rano. Wtedy jest problem...

BS: Od wielu miesięcy Polacy przywożą medale z każdej prestiżowej imprezy. Czy taka presja będzie jakoś szczególnie na Ciebie wpływała w Chinach?

RB: Mam nadzieję, że taka presja wpłynie na mnie pozytywnie, że uwierzę w siebie i w to, że mogę wygrać z każdym bez względu na to gdzie i z kim gram.

BS: Miewałeś zdecydowanie bardziej udane Mistrzostwa Europy niż te ostatnie... Jakie wnioski wyciągnąłeś ze startu w Słowenii? Czy wpłynęły one na Twoje metody treningowe?

RB: Mistrzostwa w Słowenii to trudny dla mnie temat. Start zdecydowanie mi nie wyszedł, szczególnie jeśli zwrócimy uwagę na pozostałych reprezentantów. Wnioski są: najważniejsze jest odpowiednie przygotowanie mentalne. Do tego trzeba najwięcej się przyłożyć. Nie jest to łatwe, bo myślę, że za mało mamy ekspertów w tej dziedzinie. Myślę, że największymi w naszym środowisku są... bilardziści i to oni sami uczą się na błędach i później mogą dzielić się swoja wiedzą. Metody treningowe trochę się zmieniły ale nie w jakiś diametralny sposób.

BS: Czy udział w China Open oznacza, że w tym roku pokażesz się także na równie prestiżowych turniejach na innych kontynentach?

RB: Zobaczymy. Mam nadzieję, że zagram jeszcze w jakiś prestiżowych turniejach, bo właśnie po to gra się w bilard, a to czy zagram jeszcze gdzieś to zależy głównie od tego, czy w danym momencie będę wysoko w odpowiednich rankingach, aby dostać nominację i czy znajdę na to środki...

BS: A jakie cele stawiasz przed sobą w Chinach?

RB: Oczywiście chciałbym wygrać ale myślę, że awans do najlepszej 16 by mnie zadowolił, później już z górki Byłem już tam dwa razy. Raz zająłem 9. lokatę, a drugi raz 17. Myślę, że lubię grać na tego typu imprezach. Im większy prestiż tym mogę z siebie wydobyć większą motywację.

BS: Brak kolegów z kadry będzie plusem czy minusem?

RB: Jest żona, więc nikogo więcej nie potrzebuję chociaż ogromnie żałuję, że nie możemy wziąć ze sobą córki...


Radkowi życzymy więc powodzenia! Dodajmy jeszcze, że pula nagród w turnieju wyniesie 302 tys. $. 178 tys. przeznaczone jest dla mężczyzn a 124 tys. na turniej kobiecy.