Juniorzy
starsi stanęli na wysokości zadania, awansując do do finału rywalizacji drużynowej, jako obrońcy tytułu sprzed roku. Srebrny medal to szósty
"krążek" dla Polski w Sarajewie. Złoto przypadło Finom, którzy - jak
żadna inna reprezentacja w Sarajewie - mieli Polakom coś do udowodnienia.
Reprezentanci Suomi, zwłaszcza w 14/1, zbierali regularne cięgi od
Biało-czerwonych. To oraz fakt, że nasze Orlęta, uporały się z Finami w
pierwszym swoim meczu rywalizacji drużynowej, znacząco ograniczało pole manewru
w wyborze faworyta finału. Zawodnicy z Północy zgłosili jednak akces do tytułu,
dość niespodziewanie eliminując w półfinale Niemców.
Finał jednak zwykle rządzi się swoimi prawami. Maciej Witkowski (Warszawa) dość
niespodziewanie uległ gładko Jesse Kiveli w ósemkę 7-0. Takie zwycięstwo nad
brązowym medalistą tej odmiany musiało dodać skrzydeł Finom. Kiedy na ich konto
powędrował pierwszy punkt, Paweł Kaczmarek (Bilard Studio Warszawa) toczył
wyrównany mecz w dziewiątkę z Jesse Huttunenem (6-5 dla Fina), a Sebastian
Batkowski (Frame Łódź) w swoim stylu - prowadził blisko 50 punktami w 14/1
(foto EPBF)
nad
Aapo Virrankoskim. Kiedy wydawało się, że rozstrzygnięcie całego meczu zapadnie
w meczu Pawła Kaczmarka, tempo zdobywania punktów przez Sebastiana znacząco
spadło, a rywal Warszawianina włączył wyższy bieg, wygrywając z Pawłem 8-5.
Wówczas wynik meczu Batkowskiego przestał mieć znaczenie. Tym samym Finowie
zdobyli złoty medal, nawiązując do sukcesów swoich starszych kolegów, którzy od
dwóch lat nie schodzą z podium rywalizacji drużynowej na Mistrzostwach Europy.
Kaczmarek, Witkowski i Batkowski turniej drużynowy rozpoczęli od zwycięstwa nad
Finami. W swoim kolejnym meczu, o awans do ćwierćfinału, Polacy odprawili
Cypryjczyków po kolejnym zwycięstwie Batkowskieog nad Berekiem w 14/1 i
knockoucie, jaki Witkowski w ósemkę sprawił Huseynowi Alnarowi. Wówczas mecz
Pawła Kaczmarka w dziewiątkę przerwano przy prowadzeniu Polaka 6-2.
Pojedynek o medal ze Szwedami zapowiadał się jako jedno z najtrudniejszych
wyzwań, z którymi Polacy mierzyli się w Sarajewie. Reprezentanci Trzech Koron
do gry na Mistrzostwach Europy desygnowali tylko dwóch juniorów starszych,
dlatego w rywalizacji drużyn każdy mecz zaczynali od stanu 0-1. Jednak nazwiska
Daniela Tangudda i Tian Zhanga nie pozwalały na spokojne myślenie o tym meczu.
Dość powiedzieć, że Tangudd okazał się największą zmorą Polaków, odnosząc nad
nimi przekonujące zwycięstwa, bez względu na odmianę i nazwisko.
Z Tanguddem w ósemkę zmierzył się Witkowski, który Szwedowi do udowodnienia
miał najwięcej. Kaczmarek zagrał w dziewiątkę z Zhangiem. Szwed o Azjatyckich
korzeniach szybko zbudował przewagę, która w kluczowym memencie osiągnęła
poziom 6-3. Wówczas Maciej prowadził wyrównany mecz z Tanguddem, co nie wróżyło
najlepiej, wziąwszy pod uwagę, że większość meczów przeciw Szwedowi zaczynało
się od wymiany ciosów. Kiedy wydawało się, że Zhang doprowadzi do remisu w
całym meczu, a o awansie zadecyduje rewanż za półfinał ósemki, obaj
Biało-czerwoni, jak doskonale zorganizowana falang, przypuścili szarżę,
przejmując kontrolę nad wydarzeniami w swoich pojedynkach. Witkowski zaczął
dystansować Tangudda, a Kaczmarek - odrabiać starty w meczu z Zhangiem.
Ostatecznie Paweł, po heroicznym boju pierwszy uporał się z rywalem, wygrywając
8-6. Kilka sekund później Witkowski w końcu wziął rewanż na Tanguddzie, kończąc
układ na wynik 7-4. Półfinał okazał się wyłącznie formalnością. Sprawę
załatwili Batkowski, grający w 14/1 i Kaczmarek w dziewiątkę. Tym samym skład
podium uzupełnili Węgrzy i Niemcy.
Juniorzy młodsi otarli się o medal, przegrywając w ćwierćfinale z Rosją. Na nic
zdało się zwycięstwo 6-3 Wiktora Zielińskiego nad Marselem Saffiulinem w
ósemkę, wobec porażek Kamila Sząszora w dziewiątkę z Maksimem Dudanetcem i
Krystiana Ćwikły z Sergeyem Lutskerem w 14/1. Wcześniej Biało- Czerwoni
pokonali Bośnię 2-0. W ósemkę wygrał Zieliński. Dzieła zniszczenia natomiast
dopełnił Sząszor w dziewiątkę. Złote medale powędrowały niespodziewanie do
Holendrów, którzy w finale pokonali Litwinów. Na najniższym stopniu
podium stanęli Rosjanie i absolutnie największa sensacja - Cypryjczycy.
W ostatniej odsłonie rywalizacji indywidualnej kolejne świetne występy
zanotowali Witkowski, Kaczmarek i Sząszor. Juniorzy starsi ulegli w
ćwierćfinałach późniejszym finalistą Maciej nie sprostał Rosjaninowi Andreyowi
Sherostanowi (późniejszy Mistrz). Paweł musiał natomiast uznać wyższość Daniela
Schneidera ze Szwajcarii.
Na najniższym stopniu podium stanęli Niemiec Bongers i Alen Muratowić z Bośni,
We wcześniejszej rundzie Witkowski i Kaczmarek pokusili się o pokaz siły,
solidarnie odprawiając rywali 8-1. Witkowski uporał się z Chorwatem Borną
Vukojeviciem. Szczególnie prestiżowe okazało się jednak zwycięstwo Pawła nad
Nino Andreuzzim - mistrzem dziesiątki. Na 9. miejscu rywalizację w ósemkę
zakończył Sebastian Batkowski, po porażce z nikim innym, jak z Danielem
Tanguddem. Batkowski i Kaczmarek do fazy pucharowej awansowali bez porażki.
Witkowski, po porażce z Audunem Heimsjoe z Norwegii, awans wywalczył dzięki
wygranej nad Huseynem Alnarem z Cypru.
Kamil Sząszor (Arkadia Tczew) w ćwierćfinale uległ Niemcowi Canowi
Salim-Gaiser. W swoim pierwszym meczu fazy pucharowej Sząszor uporał się z
Bośniakiem Sanjinem Pehlivanoviciem 7-3. Kamil większość drogi do fazy KO
pokonał, wędrując w lewą stronę tabeli. Awans zapewnił sobie pokazie
fajerwerków w wygranym 7-0 meczu nad Finem Nooa Oskalą.
Po raz kolejny 17. miejsce zajął Daniel Macioł (Nosan Galeria Echo Kielce). Po
porażce z Michalem Schneiderem ze Szwajcarii, Macioł znalazł się na lewej
stronie tabeli. szansę na dobry wynik dawało prestiżowe zwycięstwo 7-6 nad
Ukraińcem Vitalyem Pasturą oraz łatwość w odprawieniu Cypryjczyka Alnara. W
meczu o awans do fazy KO Macioł uległ jednak późniejszemu brązowemu medaliście.
Holender Cyriel Ledoux pokonał Polaka 7-6. Oprócz Ledoux na najniższym stopniu
podium stanął Can Salim- Gaiser. W finale Holender Jan van Lierop pokonał
Niemca Raphaela Wahla.
Pełne podsumowanie mistrzostw juz jutro