25 sierpnia 2014
Radosław Babica utrzymuje bardzo dobrą formę w startach międzynarodowych. Tym razem zawodnik Nosanu Kielce popisał się doskonałym 5. miejscem w Grand Prix Europy. Pozostali Polacy z rekordowo licznej kadry biało-czerwonych zaprezentowali się co najwyżej solidnie.
Zmorą Babicy w Portoroz okazał się Marcus Chamat. Szwedzki "Napoleon" znalazł patent na Polaka dwukrotnie, po raz ostatni w meczu o półfinał. Szwed, który w Portoroz zaliczył swoje 15. podium, nie mógł od samego początku ćwierćfinału być pewnym swego. Radosław umiejętnie pilnował Chamata, obejmując nawet prowadzenie 3-2. Napoleon zdobył jednak cztery kolejne punkty i wiadomym było, że Babicy potrzeba będzie wielkiego zrywu, by po raz siódmy wskoczyć na „pudło" Euro Touru. Wydawało się, że nadzieja wciąż się tli jaskrawym płomieniem, zwłaszcza, że to Polak zdobył dwa kolejne oczka, doprowadzając do stanu 5-6 i 6-7. Wówczas jednak pomysł na solidną grę Szweda się wyczerpał i to Chamat wygrał ostatecznie 9-6, awansując do półfinału.
Droga Radka do ćwierćfinału wiodła, w fazie grupowej, przez starcia z Austriakiem Zoranem Vasilijkoviciem i Wojciechem Sroczyńskim. W obu pojedynkach Babica stracił ledwie 5 punktów. Pierwsza porażka z Chamatem skazała Polaka na mecz o awans z niewygodnym rywalem w osobie Arjana Matrizi z Albanii. Babica okazał się lepszy, wygrywając 9-7. W identycznym stosunku Zawodnik XX-lecia PZBil odprawił słynnego Mario He z Austrii, by w meczu o ćwierćfinał pokazać miejsce w szeregu notującemu swój najlepszy start w Europie Tomasowi Larssonowi ze Szwecji. Zwycięzca sprzed roku, Nr 3 w Europie, Mateusz Śniegocki (Konsalnet Warszawa), jak burza brnął przez kolejne rundy. Nieoczekiwanie zatrzymał się jednak na juniorze, który bodaj jak nikt inny w Europie ma patent na Polaków, choć wydawało się, że to dotyczy głównie jego rówieśników. Mowa o Danielu Tanguddzie ze Szwecji. Pojedynek 1/16 finału przeciwko młodemu Szwedowi Śniegocki rozpoczął w swoim stylu, obejmując prowadzenie 3-1. Tangudd pokusił się jednak o wyrównanie i prowadzenie 6-4, a po przerwie dla Mateusza nawet 8-4. Wówczas Polak zdobył dwa punkty, jednak Tangudd zaksięgował po swojej stronie ostatnią dziewiątkę w tym meczu. Wcześniej Śniegocki pokonał Tomasa Larssona, Maximiliana Lechnera i Rui Edgara Franco, dzięki czemu do fazy pucharowej awansował bez porażki.
Nadzieję na świetny występ rokował także Tomasz Kapłan (Nosan Kielce), który również bez porażki awansował do fazy KO. Jego ostatnim rywalem okazał się jednak Tomas Larsson, dla którego był to jedyny wygrany z trzech pojedynków przeciwko Polakom w Portoroz. Szwed mecz zaczął w wielkim stylu, obejmując prowadzenie 5-1. Kapłana nie stać było na dłuższą punktową serię, dlatego Larsson coraz sprawniej zmierzał po wygraną. Ostatecznie Szwed wygrał 9-4. Kapłan popisał się świetną grą w fazie eliminacyjnej, bez trudu rozprawiając się z Austriakiem Georgiem Hoeberlem i Niemcem Thomasem Poeschelem. Mecz o awans okazał się dużo bardziej dramatyczny, jednak ostatecznie Petri Makkonen musiał uznać wyższość Polaka.
Po raz trzeci w fazie pucharowej ET zameldował się Michał Turkowski (Nosan Kielce). Polak popisał się trzema zwycięstwami w fazie grupowej, a dwa z nich zanotował w starciach ze świetnymi rywalami o wielkiej renomie. Porażki z Turkowskim posmakowali Mikhail Kiladze oraz Stephan Cohen i Ivica Putnik. Porażka spadła na Polaka z rąk Jasmin Ouschan, która w rywalizacji z mężczyznami może poszczycić się medalem MŚ. Austriaczka po dobrej grze objęła prowadzenie 6-0. Kiedy Turkowski zaczął zdobywać punkty, wynik brzmiał 7-4. Czwarte oczko okazało się ostatnim w wydaniu Turkowskiego w Portoroz.
O awans otarło się pięciu Polaków, spośród których żaden nie może być zadowolony z osiągniętego wyniku. Karol Skowerski (Nosan Kielce) uległ w meczu o fazę KO Rusłanowi Chinakovowi. Mieszko Fortuński (DSB ERG Bieruń Folie Wrocław) nie sprostał Maksimowi Dudanetsowi, choć na plus trzeba mu zapisać zwycięstwo nad Fabio Petronim. Piotr Kudlik (LP Metal Fach Sokółka) okazał się pierwszym z Biało-czerwonych, którzy ulegli Danielowi Tanguddowi. Wojciech Trajdos (Konsalnet Warszawa), choć zaczął turniej od zwycięstwa nad Darylem Peachem, musiał uznać jego wyższość w meczu o awans z lewej strony. Michał Lichodziejewski (Bieg Wulkanów Loft Złotoryja), który jak burza brnął przez lewą stronę tabeli, ostatecznie uległ Richardowi Jonesowi. Cała piątka zajęła 33. miejsce.
Rundę wcześniej, a więc na 49. miejscu, zmagania zakończył Wojciech Szewczyk (Konsalnet Warszawa), który pogromcę znalazł nieoczekiwanie w osobie Georga Hoeberla. W jego ślady poszedł Wojciech Sroczyński (Bilard Studio Warszawa), który miał pecha do meczów z Polakami, przegrywając z Radosławem Babicą i Karolem Skowerskim.
Na 65. miejscu skończył między innymi debiutant z Hadesu Poznań, Mateusz Robiński, który uległ zawodnikom o określonej reputacji: Cabello Arizie i Petroniemu. Podobnie zaprezentował się Adam Mścisz (Zakręcona Bila Poznań), który pokonał Ricardo Vazzolera i uległ Karlowi Boyesowi i Zivko Mihajloviciowi. Nie najlepsze losowanie miał natomiast Sebastian Batkowski (Frame Łódź), którego los skojarzył między innymi z Serge Dasem, Marcelem Fortuńskim i Stephanem Cohenem. Zwycięstwo udało się odnieść tylko nad Polakiem, choć w pozostałych meczach Batkowski przegrał po 8-9. Równie niezadowolony może być Konrad Juszczyszyn (DSB ERG Bieruń Folie Wrocław), który mierzył się bez skutku z Romanem Hyblemrem i Jasmin Ouschan. Dla Jakuba Sawickiego (Amnezja Kalisz) ostatnim rywalem okazał się natomiast Christian Sparrenloev-Fischer. GP Europy bez wygranej zakończył Marcel Fortuński.
Dobry występ Babicy przesunął go na 9. miejsce w Rankingu Europy. Wyżej od niego jednak jest Karol Skowerski, który zajmuje 4. Pozycję. Mateusz Śniegocki i Tomasz Kapłan nie zbliżyli się niestety do wyników uzyskanych przed rokiem i z pozycji numer 3 i 5 spadli na miejsca 12 i 13. W TOP 32 jest jeszcze Mieszko Foirtuński, sklasyfikowany na 19. miejscu.
Zawody Slovenian Open wygrał Denis Grabe. Estończyk, który jeszcze do niedawna nie odgrywał znaczącej roli na europejskich arenach a jego najwyższe miejsce w rankingu EPBF to 26, zwyciężył w Euro Tourze drugi raz z rzędu. Czyżbyśmy mieli zobaczyć zupełnie nową twarz w „Team Europe" podczas grudniowego Mosconi Cup?
Mimo słabszego występu męskiej reprezentacji, w Portoroz mogliśmy święcić sukces naszej Mistrzyni Europy w 10-bil, Kasi Wesołowskiej z Nosanu Kielce. W EPBF Euro Tour dla kobiet, w którym wzięło udział 31 zawodniczek, Polka zajęła świetne 3. miejsce. W meczu pierwszej rundy Wesołowska zaliczyła falstart i po przegranej z Rosjanką Anną Mazhiriną spadła na lewą stronę tabeli. Tutaj już radziła sobie świetnie, po drodze odprawiając z kwitkiem takie zawodniczki jak Ina Kaplan (Niemcy) czy Martine Christainsen (Norwegia). W ćwierćfinale Kasia wzięła udany rewanż na Mazhirinie i pewnym zwycięstwem 6:2 awansowała do półfinału. Po dobrej grze, jednak sporym szczęściu przeciwniczki ze Szwecji, Polka przegrała 2:6.
W Portoroz mieliśmy jeszcze jedną reprezentantkę Polski. Oliwia Czupryńska także zanotowała solidny wynik. Bilardzistka Nosanu Kielce awansowała do ćwierćfinału bez porażki. Na tym etapie jednak przegrała z Austriaczką Sandrą Baumgartner 3:6.
Turniej wygrała Jasmin Ouschan. Warto dodać, że Austriaczka w całym turnieju straciła zaledwie 5 partii.
Kolejne zmagania o Grand Prix Europy w październiku, w holenderskim Leende.
19 sierpnia 2014
135 zawodników, w tym 17 Polaków, zagra w Portoroz na zakończenie Bilardowego Maratonu. Pod koniec lipca w hotelu Bernardin zagrali juniorzy a następnie zawodnicy po 40 roku życia, teraz przyszedł czas na Puchar Europy.
Nieprzypadkowo na plakacie promującym imprezę widnieje sylwetka Mateusza Śniegockiego. Dokładnie przed rokiem reprezentant Polski triumfował w zawodach Euro Tour w Sarajewie. Jak pamiętamy w finale pokonał kolegę z kadry - Tomasza Kapłana. Oprócz wyżej wymienionej dwójki w "Porcie Róż" zagrają jeszcze: Karol Skowerski, Radosław Babica, Sebastian Batkowski, Michał Turkowski, Piotr Kudlik, Wojciech Trajdos, Kuba Sawicki, Michał Lichodziejewski, Wojciech Szewczyk, Mateusz Robiński, Wojciech Sroczyński, Konrad Juszczyszyn, bracia Fortuńscy - Mieszko i Marcel oraz stały bywalec europejskich aren - Adam Mścisz.
Zawody rozpoczną się w czwartek i potrwają do soboty. Tego samego dnia rozpocznie się turniej dla kobiet. Tutaj zobaczymy dwie nasze najlpesze panie - Oliwię Czupryńską i Katarzynę Wesołowską.
Relację z turnieju będzie można zobaczyć na stronach www.eurotouronline.com.
Radosław Babica utrzymuje bardzo dobrą formę w startach międzynarodowych. Tym razem zawodnik Nosanu Kielce popisał się doskonałym 5. miejscem w Grand Prix Europy. Pozostali Polacy z rekordowo licznej kadry biało-czerwonych zaprezentowali się co najwyżej solidnie.
Zmorą Babicy w Portoroz okazał się Marcus Chamat. Szwedzki "Napoleon" znalazł patent na Polaka dwukrotnie, po raz ostatni w meczu o półfinał. Szwed, który w Portoroz zaliczył swoje 15. podium, nie mógł od samego początku ćwierćfinału być pewnym swego. Radosław umiejętnie pilnował Chamata, obejmując nawet prowadzenie 3-2. Napoleon zdobył jednak cztery kolejne punkty i wiadomym było, że Babicy potrzeba będzie wielkiego zrywu, by po raz siódmy wskoczyć na „pudło" Euro Touru. Wydawało się, że nadzieja wciąż się tli jaskrawym płomieniem, zwłaszcza, że to Polak zdobył dwa kolejne oczka, doprowadzając do stanu 5-6 i 6-7. Wówczas jednak pomysł na solidną grę Szweda się wyczerpał i to Chamat wygrał ostatecznie 9-6, awansując do półfinału.
Droga Radka do ćwierćfinału wiodła, w fazie grupowej, przez starcia z Austriakiem Zoranem Vasilijkoviciem i Wojciechem Sroczyńskim. W obu pojedynkach Babica stracił ledwie 5 punktów. Pierwsza porażka z Chamatem skazała Polaka na mecz o awans z niewygodnym rywalem w osobie Arjana Matrizi z Albanii. Babica okazał się lepszy, wygrywając 9-7. W identycznym stosunku Zawodnik XX-lecia PZBil odprawił słynnego Mario He z Austrii, by w meczu o ćwierćfinał pokazać miejsce w szeregu notującemu swój najlepszy start w Europie Tomasowi Larssonowi ze Szwecji. Zwycięzca sprzed roku, Nr 3 w Europie, Mateusz Śniegocki (Konsalnet Warszawa), jak burza brnął przez kolejne rundy. Nieoczekiwanie zatrzymał się jednak na juniorze, który bodaj jak nikt inny w Europie ma patent na Polaków, choć wydawało się, że to dotyczy głównie jego rówieśników. Mowa o Danielu Tanguddzie ze Szwecji. Pojedynek 1/16 finału przeciwko młodemu Szwedowi Śniegocki rozpoczął w swoim stylu, obejmując prowadzenie 3-1. Tangudd pokusił się jednak o wyrównanie i prowadzenie 6-4, a po przerwie dla Mateusza nawet 8-4. Wówczas Polak zdobył dwa punkty, jednak Tangudd zaksięgował po swojej stronie ostatnią dziewiątkę w tym meczu. Wcześniej Śniegocki pokonał Tomasa Larssona, Maximiliana Lechnera i Rui Edgara Franco, dzięki czemu do fazy pucharowej awansował bez porażki.
Nadzieję na świetny występ rokował także Tomasz Kapłan (Nosan Kielce), który również bez porażki awansował do fazy KO. Jego ostatnim rywalem okazał się jednak Tomas Larsson, dla którego był to jedyny wygrany z trzech pojedynków przeciwko Polakom w Portoroz. Szwed mecz zaczął w wielkim stylu, obejmując prowadzenie 5-1. Kapłana nie stać było na dłuższą punktową serię, dlatego Larsson coraz sprawniej zmierzał po wygraną. Ostatecznie Szwed wygrał 9-4. Kapłan popisał się świetną grą w fazie eliminacyjnej, bez trudu rozprawiając się z Austriakiem Georgiem Hoeberlem i Niemcem Thomasem Poeschelem. Mecz o awans okazał się dużo bardziej dramatyczny, jednak ostatecznie Petri Makkonen musiał uznać wyższość Polaka.
Po raz trzeci w fazie pucharowej ET zameldował się Michał Turkowski (Nosan Kielce). Polak popisał się trzema zwycięstwami w fazie grupowej, a dwa z nich zanotował w starciach ze świetnymi rywalami o wielkiej renomie. Porażki z Turkowskim posmakowali Mikhail Kiladze oraz Stephan Cohen i Ivica Putnik. Porażka spadła na Polaka z rąk Jasmin Ouschan, która w rywalizacji z mężczyznami może poszczycić się medalem MŚ. Austriaczka po dobrej grze objęła prowadzenie 6-0. Kiedy Turkowski zaczął zdobywać punkty, wynik brzmiał 7-4. Czwarte oczko okazało się ostatnim w wydaniu Turkowskiego w Portoroz.
O awans otarło się pięciu Polaków, spośród których żaden nie może być zadowolony z osiągniętego wyniku. Karol Skowerski (Nosan Kielce) uległ w meczu o fazę KO Rusłanowi Chinakovowi. Mieszko Fortuński (DSB ERG Bieruń Folie Wrocław) nie sprostał Maksimowi Dudanetsowi, choć na plus trzeba mu zapisać zwycięstwo nad Fabio Petronim. Piotr Kudlik (LP Metal Fach Sokółka) okazał się pierwszym z Biało-czerwonych, którzy ulegli Danielowi Tanguddowi. Wojciech Trajdos (Konsalnet Warszawa), choć zaczął turniej od zwycięstwa nad Darylem Peachem, musiał uznać jego wyższość w meczu o awans z lewej strony. Michał Lichodziejewski (Bieg Wulkanów Loft Złotoryja), który jak burza brnął przez lewą stronę tabeli, ostatecznie uległ Richardowi Jonesowi. Cała piątka zajęła 33. miejsce.
Rundę wcześniej, a więc na 49. miejscu, zmagania zakończył Wojciech Szewczyk (Konsalnet Warszawa), który pogromcę znalazł nieoczekiwanie w osobie Georga Hoeberla. W jego ślady poszedł Wojciech Sroczyński (Bilard Studio Warszawa), który miał pecha do meczów z Polakami, przegrywając z Radosławem Babicą i Karolem Skowerskim.
Na 65. miejscu skończył między innymi debiutant z Hadesu Poznań, Mateusz Robiński, który uległ zawodnikom o określonej reputacji: Cabello Arizie i Petroniemu. Podobnie zaprezentował się Adam Mścisz (Zakręcona Bila Poznań), który pokonał Ricardo Vazzolera i uległ Karlowi Boyesowi i Zivko Mihajloviciowi. Nie najlepsze losowanie miał natomiast Sebastian Batkowski (Frame Łódź), którego los skojarzył między innymi z Serge Dasem, Marcelem Fortuńskim i Stephanem Cohenem. Zwycięstwo udało się odnieść tylko nad Polakiem, choć w pozostałych meczach Batkowski przegrał po 8-9. Równie niezadowolony może być Konrad Juszczyszyn (DSB ERG Bieruń Folie Wrocław), który mierzył się bez skutku z Romanem Hyblemrem i Jasmin Ouschan. Dla Jakuba Sawickiego (Amnezja Kalisz) ostatnim rywalem okazał się natomiast Christian Sparrenloev-Fischer. GP Europy bez wygranej zakończył Marcel Fortuński.
Dobry występ Babicy przesunął go na 9. miejsce w Rankingu Europy. Wyżej od niego jednak jest Karol Skowerski, który zajmuje 4. Pozycję. Mateusz Śniegocki i Tomasz Kapłan nie zbliżyli się niestety do wyników uzyskanych przed rokiem i z pozycji numer 3 i 5 spadli na miejsca 12 i 13. W TOP 32 jest jeszcze Mieszko Foirtuński, sklasyfikowany na 19. miejscu.
Zawody Slovenian Open wygrał Denis Grabe. Estończyk, który jeszcze do niedawna nie odgrywał znaczącej roli na europejskich arenach a jego najwyższe miejsce w rankingu EPBF to 26, zwyciężył w Euro Tourze drugi raz z rzędu. Czyżbyśmy mieli zobaczyć zupełnie nową twarz w „Team Europe" podczas grudniowego Mosconi Cup?
Mimo słabszego występu męskiej reprezentacji, w Portoroz mogliśmy święcić sukces naszej Mistrzyni Europy w 10-bil, Kasi Wesołowskiej z Nosanu Kielce. W EPBF Euro Tour dla kobiet, w którym wzięło udział 31 zawodniczek, Polka zajęła świetne 3. miejsce. W meczu pierwszej rundy Wesołowska zaliczyła falstart i po przegranej z Rosjanką Anną Mazhiriną spadła na lewą stronę tabeli. Tutaj już radziła sobie świetnie, po drodze odprawiając z kwitkiem takie zawodniczki jak Ina Kaplan (Niemcy) czy Martine Christainsen (Norwegia). W ćwierćfinale Kasia wzięła udany rewanż na Mazhirinie i pewnym zwycięstwem 6:2 awansowała do półfinału. Po dobrej grze, jednak sporym szczęściu przeciwniczki ze Szwecji, Polka przegrała 2:6.
W Portoroz mieliśmy jeszcze jedną reprezentantkę Polski. Oliwia Czupryńska także zanotowała solidny wynik. Bilardzistka Nosanu Kielce awansowała do ćwierćfinału bez porażki. Na tym etapie jednak przegrała z Austriaczką Sandrą Baumgartner 3:6.
Turniej wygrała Jasmin Ouschan. Warto dodać, że Austriaczka w całym turnieju straciła zaledwie 5 partii.
Kolejne zmagania o Grand Prix Europy w październiku, w holenderskim Leende.
19 sierpnia 2014
135 zawodników, w tym 17 Polaków, zagra w Portoroz na zakończenie Bilardowego Maratonu. Pod koniec lipca w hotelu Bernardin zagrali juniorzy a następnie zawodnicy po 40 roku życia, teraz przyszedł czas na Puchar Europy.
Nieprzypadkowo na plakacie promującym imprezę widnieje sylwetka Mateusza Śniegockiego. Dokładnie przed rokiem reprezentant Polski triumfował w zawodach Euro Tour w Sarajewie. Jak pamiętamy w finale pokonał kolegę z kadry - Tomasza Kapłana. Oprócz wyżej wymienionej dwójki w "Porcie Róż" zagrają jeszcze: Karol Skowerski, Radosław Babica, Sebastian Batkowski, Michał Turkowski, Piotr Kudlik, Wojciech Trajdos, Kuba Sawicki, Michał Lichodziejewski, Wojciech Szewczyk, Mateusz Robiński, Wojciech Sroczyński, Konrad Juszczyszyn, bracia Fortuńscy - Mieszko i Marcel oraz stały bywalec europejskich aren - Adam Mścisz.
Zawody rozpoczną się w czwartek i potrwają do soboty. Tego samego dnia rozpocznie się turniej dla kobiet. Tutaj zobaczymy dwie nasze najlpesze panie - Oliwię Czupryńską i Katarzynę Wesołowską.
Relację z turnieju będzie można zobaczyć na stronach www.eurotouronline.com.