P o l s k i   Z w i ą z e k

b i l a r d o w y

Mistrzostwa Europy w Bilard - Portugalia 2015

TOMASZ KAPŁAN NA PODIUM 14/1. MĘSKA DRUŻYNA JUŻ W ĆWIERĆFINALE. Coraz trudniej wyobrazić sobie, by na otwarcie Mistrzostw Europy na podium 14/1 zabrakło Tomasza Kapłana. Zawodnik Nosanu Kielce zdobył już czwarty medal w pierwszą odmianę mistrzostw w ostatnich pięciu latach. To powoli staje się talizmanem, nakręcającym wyniki całej kadry. Oby podziałał i w tym roku!

Tomasz przez pojedynki w 14/1 przeszedł z gracją dżentelmena i arcymistrza swojej profesji - jak na jednego z najwybitniejszych Europejczyków, grających w 14/1 przystało. Kulminacją okazał się mecz o półfinał, przeciwko Maximillianowi Lechnerowi. Austriak  przez pierwszą fazę meczu zdziałał dokładnie tyle, na ile pozwolił mu Kapłan, czyli niewiele. Tomasz zaczął od 39 punktów. Wówczas Lechner odpowiedział 19, po których Kapłan zdobył znowu 39 i 30. Wówczas przed Lechnerem otworzyła się szansa, dzięki której zdobył 39. "oczko". Tomasz pojawił się na stole, ale zebrał tylko cztery punkty i wówczas zrobiło się nerwowo, bo Lechner zaczął budować solidnego breaka. Po zdobyciu 107. punktu pomylił się, co pozwoliło Polakowi przypieczętować awans do półfinału. 

W meczu o finał przeciwko późniejszemu Mistrzowi - Nickowi van der Bergowi tradycyjnie niestety "czegoś" zabrakło. O ile w ćwierćfinale z udziałem Polaka zdarzyło się tylko jedno podejście bez punktów, o tyle w pojedynku zawodników, należących do "teretu", który od pięciu lat dzieli między siebie tytuły Mistrza Europy w 14/1, gry taktycznej było proporcjonalnie dużo do klasy bilardzistów. 

"El Nino" zaczął od 30 punktów, po których panowie wdali się w grę taktyczną. Wygrał ją Kapłan, co pozwoliło mu uzyskać 28 pkt. Holendner zdobył 22 punkty przy czterech Tomasz i znów gra taktyczna. Van den Berg zdecydował się popełnić trzy faule, by nie dać szansy Kapłanowi na zbudowanie breaka. Potem pomylił się przy rozbiciu i prowadził tylko 31-30. Holender zdobył kolejne 30 punktów i znów zaprosił Kapłana do gry taktycznej. W jej efekcie Polak popisał się 33 "oczkami", po raz pierwszy obejmując prowadzenie. Wówczas otworzyła się szansa przed Holendrem, który wygrał mecz dzięki breakowi 65.

 

     
     
                                                                Reprezentacja Polski na Mistrzostwa Europy - Portugalia 2015  

By awansować do fazy pucharowej Kapłanowi wystarczył jeden, rozegrany po profesorsku meczu, w którym Grekowi  Andreasowi Koukiadakisowi Polak pozwolił na zaledwie 18 punktów, samemu dwukrotnie robiąc breaki około 40- punktowe. 

Kapłan rywali postraszył na otwarcie rundy KO. W meczu przeciwko Georgowi Hoebertowi (wygranym 125-19), Polak popisał się jednym z największych breaków turnieju, zdobywając 84 punkty w jednym podejściu. 

Arcygroźny rywal stanął na drodze Kapłana w kolejnej rundzie. Z Francisco Sanchezem Ruizuem Polak mierzył się w przed dwoma laty w meczu o finał 14/1. Tomasz grał jednak na tyle solidnie, że nawet niezłe 70- punktowe podejście Hiszpana nie stanowiło większego zagrożenie. W sześciu wizytach przy stole Tomasz zapewnił sobie awans do ćwierćfinału, pokonując Nicolasa Kalba 125-49. 

 

Świetnie zaprezentowali się także Karol Skowerski ( Nosan Kielce) i Mieszko Fortuński ( ERG Bieruń Folie DSB Lubin) , zajmując 9. miejsce. Skowerski uległ dopiero obrońcy tytułu - Nielsowi Feijenowi, któremu napsuł mnóstwo krwi, zmuszając go do podejmowania trudnych decyzji. Feiejen objął prowadzenie 27-0 i wówczas dopuścił Skowerskiego do stołu, samemu siadając na dłuższą chwilę, bo Polak popisał się genialnym 85-punktowym breakiem. Holender na raty  zniwelował straty i wydał Skowerskiemu bitwę taktyczną, w efekcie której "Terminator" popełnił trzy faule, doprowadzając do nowego rozbicia. Ten fortel się opłacił, bo w jego efekcie Feijen dostał szansę na breaka i wykorzystał ją, wygrywając mecz. Wcześniej na drodze Skowerskiego stawali solidni rywale. Pierwszym z nich okazał się Tomas Larsson. Groźny Szwed przez cały mecz deptał po piętach Skowerskiemu, który dzięki kilku solidnym podejściom wygrał 100-84.  Z Josipem Susnjarą poszło nieco łatwiej. Skowerski drugi mecz rozegrał z dużym opanowaniem, co zaczęło dawać nadzieje na dobry występ. Chorwata odprawił 100-53. W I rundzie KO Karol mierzył się z Fabio Petronim, który na podium ME już stawał wielokrotnie. Włoch osiągnął nieznaczną przewagę (22-7), jednak wówczas Skowerski wyznaczył kierunek, w jakim ten mecz miał zmierzać. 82 punkty w podejściu złamały Petroniego, pozwalając Skowerskiemu skompletować brakujące punkty i wygrać 125-25. Nieoczekiwanie sporo krwi Polakowi napsuł Jani Uski. Skowerski objął prowadzenie 48-0 po swoim pierwszym breaku. Wówczas Fin w dwóch wizytach przy stole zbliżył się do Polaka na trzy punkty, by po kilku wymianach prowadzić już 97-59.  Skoweski uratował się 53-punktowym podejściem, które w połączeniu z błędami rywala i kolejnymi 13 "oczkami" pozwoliły awansować do najlepszej "16". 

     
     
     

Mieszko Fortuński zaczął od porażki z Dimitrim Jungo. Szwajcarowi wystarczył jeden błąd Polaka, by ustawić mecz 81-punktowym podejściem i w konsekwencji wygrać 100-15. MVP ubiegłego sezonu szybko wrócił na właściwe tory, pokonując z dużym opanowaniem niebzpiecznego Marca Bijsterbosha z Holandii. Na zwycięstwo 100-10 złożyły się głównie dwa 44-punktowe breaki.  Już w I rundzie KO Fortuński mierzył się z arcyrywalem - Mario He. Mieszko jednak zaczął od prowadzenia 33-0, po pierwszym breaku. Systematycznie gromadzone przez Mieszka punkty, nie pozwoliły Austriakowi odrobić strat. Przy stanie 48-44 Fortuński popisał się między innymi trzema około 20- punktowymi podejściami, które dały mu zwycięstwo 125-52. 

W kolejnej rundzie czekał kolejny groźny rywal - Jakub Koniar - wicemistrz Europy w ósemkę sprzed roku. Wobec Mieszka Słowak był jednak bezradny. Mieszko po swoich podejściach prowadził: 39-2, 75-5, 89-7 i 125-9.  Serge Das w meczu o top8 nie był zdecydowanym faworytem. Belg grał jednak solidniej od Mieszka. Mecz rozpoczął się od wymiany ciosów. Das dwa razy zgromadził po 20 punktów, a Mieszko zrobił 31- punktowego breaka. Po chwili Polak przejął inicjatywę, prowadząc 48-40 oraz 65-56. Wówczas Das dostał szansę  na punkty i wykorzystał ją breakiem 48. Mieszko swojego dorobku już nie powiększył, Belg zadał ostatni cios, wygrywając 125-65. 

33. miejsce Mariusza Skonecznego ( Duet Lipiński Dachy Tomaszów Mazowiecki) to efekt ciężkiej drabinki. Polak zaczął od starcia z Davidem Alcaidem, który od kilku lat seriami gromadzi trzycyfrowe braki w ME. Tym razem popisał się 81-punktowym podejściem. Mariusz walczył, ale zdołał tylko zmniejszyć rozmiar porażki, ulegając Alcaidowi 69-100. Skoneczny fajerwerki odpalił w kolejnej rundzie. Słowak Michal Hajduch prowadził 13-3, kiedy Mariusz przeniósł mecz na nieosiągalny dla Słowaka poziom breakiem 82. Ostatecznie Mariusz awansował do fazy KO wynikeim 100-17. Tam czekał wicemistrz świata w 9bil - Albin Ouschan. Mariusz zaczął od 42 punktów w podejściu, po których panowie zdobywali po kilka "oczek". W efekcie Skoneczny prowadził 54-11. Wówczas Ouschan dzięki 61 punktom w podejściu objął prowadzenie. Skoneczny jeszcze nawiązał walkę, jednak na jego 43 punkty Ouschan odpowiedział 53, wygrywając 125-77. 


Końcowa klasyfikacja Mistrzostw Europy - odmiana 14/1

1. Nick Van den Berg         Holandia

2. Niels Feijen                  Holandia

3. Tomasz Kapłan           POLSKA

3. Diaz Francisco               Hiszpania

9. Karol Skowerski          POLSKA

9. Mieszko Fortuński        POLSKA

33. Mariusz Skoneczny     POLSKA


Zadowolenie nie krył również trener Marcin Krzemiński , którego cieszy sama gra naszych zawodników. Nam natomiast dobry występ w 14/1 daje nadzieje na kolejne obfite Mistrzostwa Polaków. 

Świetnie radzi sobie również nasza ekipa w grach drużynowych. W pierwszym pojedynku pokonali po dramatycznym boju Szwedów 2-1 ( Kapłan, Skowerski, Fortuński)  W drugiej rundzie zmierzyli się z byłymi mistrzami Europy Hiszpanami. I tym razem zwycięstwo 2-1 ( Kapłan, Skowerski, Skoneczny)  . W walce o ćwierćfinał przeciwnikiem naszego zespołu był team Włoch na czele z mistrzem Europy F. Petronim. Po zaledwie 90 minutach nasz zespół zdeklasował rywali zwyciężając 3-0. ( Fortuński, Skowerski, Kapłan) .Mecz, którego stawką będzie awans do strefy medalowej odbędzie się 18 kwietnia.  

 

Dzisiaj swoje pojedynki rozpoczynają nasze "złotka" Oliwia Czupryńska  i Katarzyna Wesołowska  oraz osoby na wózkach inwalidzkich Michał Kłusakieiwcz i Emil Malanowski.  Relacja z zawodów na stronie mistrzostw - LINK 

Informacje znajdziecie również na facebooku na profilu Bilard Sportem Wszystkich


                                                                                                        Emil Paliwoda

 

 


11 kwietnia 2015 r.
Już w niedzielę od rywalizacji Panów w 14/1 oraz męskich gier drużynowych rozpoczną się Bilardowe Mistrzostwa Europy. Turniej aż z dziewięciorgiem reprezentantów Polski zostanie rozegrany w Portugalii. Tradycyjnie zakończy go rozdanie medali za odmianę 9-bil.

O medale wśród Pań powalczą Katarzyna Wesołowska i Oliwia Czupryńska (obie Nosan Kielce). Ostatnie lata pokazały, że na ten duet można liczyć - od 2012 roku Czupryńska i Wesołowska wywalczyły złoto i brąz w drużynie. Indywidualnie szło im jeszcze lepiej: Czupryńska w 2013 roku była Mistrzynią dziesiątki oraz wywalczyła brąz w 14/1. Rok później dorzuciła srebro w 14/1. Wesołowska do Portugalii pojedzie jako obrończyni tytułu Mistrzyni w 10-bil. Przez ostatnie dwa lata także dwukrotnie stawała na podium 14/1, zdobywając srebro i brąz. W ostatnim sprawdzianie Wesołowska i Czupryńska zagrały zdecydowanie poniżej swoich możliwości podczas Grand Prix Europy. W Super Pucharze Polski Oliwia była najlepsza, a Katarzyna odpadła już po pierwszym meczu. Bardziej doświadczona z tego duetu formy szuka w Tajwańskiej odsłonie Amway Cup i trudno wyobrazić sobie, by tak prestiżowy turniej nie wpłynął dobrze na jej grę.

O medale w Portugalii powalczy aż pięciu Panów z Polski. Radosław Babica (Nosan Kielce) zagra tylko w 9 bil. W Polsce Babica prezentuje się solidnie, zajmując trzy 5. miejsca - dwa razy w Grand Prix Polski oraz w Dynamic Billiard Best of the East. W turniejach międzynarodowych regularnie plasuje się co najmniej w TOP 32. Na medal ME Radosław Czeka od czterech lat i być może występ w tylko jedną odmianę będzie solidną motywacją.

Pozostali reprezentanci Polski powalczą we wszystkie odmiany. Spośród nich najbogatszy w medale ME jest Tomasz Kapłan (Nosan Kielce) - pierwszy Polski Mistrz Europy, który na podium tej imprezy stawał pięciokrotnie. Tradycyjnie największe nadzieje daje gra Tomasza w odmianę 14/1, w którą w 2011 roku wywalczył złoto, a przez ostatnie dwa lata - srebro i brąz.

Zeszłoroczny medal chce obronić Mariusz Skoneczny (Lipiński Dachy Tomaszów Mazowiecki), który zajął w Kyrenii 3. miejsce w "ósemkę". To trzecie Mistrzostwa Europy MVP sezonu 2013. Ze swoich pierwszych przywiózł 5. miejsce. Z kolejnych - brąz. Pora na finał Mistrzostw Europy?

Ogromne szanse na pojawienie się w panteonie medalistów Mistrzostw Europy mają Mieszko Fortuński (ERG Bieruń Folie DSB Lubin) i... Karol Skowerski (Nosan Kielce). Mieszko zdominował ubiegły sezon i Mistrzostwa Polski. W tym roku utrzymuje świetną dyspozycję, wygrywając na Słowacji. Do Portugalii jedzie po złoto i - jak dowodzą ostanie lata - Mieszko rzadko myli się w swoich prognozach.

Karol Skowerski na podium ME jeszcze nie stał, choć wygrywał Word Pool Masters i grał w finale World Cup of Pool, oraz stawał na podium Euro Tour. W Portugalii liczy na medal dowolnego koloru. Zawsze podkreśla, że marzy o medalu indywidualnych Mistrzostw Świata, więc w Portugalii powalczy także o kwalifikacje na bilardowy mundial.

Wśród zawodników na wózkach będzie dwóch Polaków - Michał Kłusakieiwcz, który już próbował swoich sił w ME i Emil Malanowski - debiutant. Obaj na pewno zbiorą cenne doświadczenie.

Wśród Pań i Panów każdego z Polaków stać na co najmniej jeden medal. Jednak droga do nich jest bardzo długa. Łącznie Polacy mogą wywalczyć 33 medale. Będzie o nie jednak niezwykle trudno, bo w stawce nie zabraknie świetnych Holendrów, Rosjan, Greków, Niemców czy Hiszpanów. Czas najwyższy na przebudzenie męskiej drużyny, która mimo potencjału, w ostatnich latach o medale zaledwie się ociera. Tym razem będzie kim rotować w składzie i to może dać zawodnikom spokój i pewność w grze. Duet Pań to marka na tyle solidna, że trudno odmówić im medalu w zasięgu ręki.
Szefem naszej ekipy jest renera kadry narodowej mężczyzn Marcin Krzemiński. Bedzie on reprezentował nasz kraj również na Walnym Zgromadzeniu EPBF, które odbędzie się pod koniec mistrzostw.

BIAŁO-CZERWONI, DO BOJU!

Mistrzostwa Europy będzie można śledzić (wyniki, transmisja video) na oficjalnej stronie turnieju - www.europeanpoolchampionships.eu.