Po pierwszym dniu turnieju nic nie wskazywało na taki obrót wydarzeń. Hohmann po porażce z Japończykiem Lo Li Wen spadł na „lewą stronę" i musiał walczyć o przetrwanie. Dopiero po pięknym zwycięstwie w meczu ostatniej szansy z Francisco Bustamante akcje Niemca u miejscowych bukmacherów poszybowały w górę. W strefie pucharowej koszmarem ponownie mógł okazać się Japończyk. Toru Kuribayashi jednak mimo prowadzenia 10:8 nie zdołał wygrać spotkania. Dwa proste błędy otworzyły Torstenowi drzwi do drugiej rundy. Taki jest właśnie bilard, jedna bila może mienić losy nie tylko meczu ale i całego turnieju. Żywym dowodem na to jest właśnie Hohmann, który otrzymując „drugie życie", zakończył turniej bez porażki. W 1/16 finału pewnie pokonał 11:5 broniącego tytułu Darena Appletona a w 1/8 11:8 byłego mistrza świata w 8-bil Filipińczyka Denisa Orcollo. W ostatnich trzech meczach rozprawił się z rodakami popularnego „Robocopa". W ćwierćfinale ofiarą padł Jeff de Luna (11:7) a w półfinale Carlo Biado (11:4). W finale „Hitmana" próbował powstrzymać Antonio Gabica, jednak prosta pomyłka przy stanie 6:4 odwróciła losy spotkania o 180 stopni. Zamiast 7:4 zrobiło się 6:5 a Antonio punkt zdobył dopiero przy stanie 12:6 dla Hohmanna. Mecz zakończył się w następnej partii wynikiem 13:7.
Za zwycięstwo w Dausze Hohmann otrzymał czek na 36.000$. Wicemistrz wzbogacił się o 18.000. Brązowe medale wywalczyli Carlo Biado (Filipiny) i Karl Boyes (Wielka Brytania) i oni otrzymali po 10.000$. Całkowita pula nagród w turnieju wyniosła 250.000$.
Nowy czempion objął również prowadzenie w światowym rankingu. Na drugim miejscu listy WPA znajduje się Carlo Biado z Filipin a na trzecim jego rodak, Lee Van Corteza.
Mistrzostw Świata już bez Polaków
Polscy bilardziści kolejny raz zgotowali nam ogromne zaskoczenie. Kolejny rozdział historii polskiego sportu bilardowego, który w Doha miał zostać dopisany złotymi zgłoskami, okazał się dramatycznym zwrotem w porywającej narracji dokonań bilardzistów znad Wisły. Po Mistrzostwach Świata w 9bil jedno jest pewne: Biało-czerwoni to niekwestionowani Mistrzowie kreowania emocji różnej maści!
"Sądny dzień", jak miniony wtorek określali organizatorzy Mistrzostw, okazał się ostatnim dla Radosława Babicy, Tomasza Kapłana (obaj Nosan Galeria Echo Kielce) i Mateusza Śneigockiego (Konsalnet Warszawa) w rywalizacji o medale Mistrzostw Świata. trio z Orłami na piersi o awans do najlepszej "64" wałczyło z wyzerowanym limitem porażek. Jako pierwszy na placu boju pojawił się Mateusz Śniegocki, który nie był w stanie sprostać świetnie dysponowanemu Marlonowi Manalo. Filipińczyk uzyskał awans kosztem Polaka, wygrywając 9-4. Radosław Babica także stanął przed szansą na poprawienie niekorzystnego bilansu meczów Polaków przeciw rodakom Efrena Reyesa. Jego rywal, Ramil Gallego, podrażniony kompromitującą porażką 1-9 z Wangiem Canem, na Babicę ruszył z pełnym impetem, stosunkowo szybko obejmując miażdżącą przewagę 8-1. Wówczas Radek popisał się imponującym zrywem, wygrywając pięć kolejnych partii. To jednak okazało się tylko popisem na otarcie łez, bowiem wkrótce Gallego zdobył decydujący punkt. Ostatnią szansą na pozostanie w grze o medale dla Polski okazał się Tomasz Kapłan, który jako jedyny z Biało-czerwonych w Katarze zanotował zwycięstwo z renomowanym rywalem na otwarcie zmagań. Kapłan, po zwycięstwie nad Petri Makkonenem i porażce z Dennisem Orcollo, mierzył się z Tajwańczykiem Chao Fong Pangiem. Remis utrzymywał się do stanu 7-7, jednak w końcówce to Azjata zaprezentował się lepiej, uzyskując awans kosztem Polaka. Babica, Kapłan i Śniegocki zajęli 65. miejsca. Prawdziwą zmorą Polaków w Katarze okazali się Filipińczycy, z którymi Biało-czerwoni przegrali wszystkie pięć starć. Dość powiedzieć, że jedynym zawodnikiem spoza Filipin, który znalazł patent na Polaków w Katarze okazał się Chao.
65. miejsca naszych reprezentantów to wynik sportowy poniżej oczekiwań. Daremne wydaje się tu odwoływanie do nie najkorzystniejszego losowania. Wydaje się jednak, że taki występ Polaków pozwala tym bardziej docenić dotychczasowe dokonania Śniegockiego i spółki, nie przekreślając nadziei na kapitalne występy w World Cup of Pool, World Pool Masters, Mistrzostwach Świata Kobiet, Mistrzostwach Świata Juniorów oraz w walce o czołowe lokaty rankingu Europy. Wszystkie te turnieje jeszcze w tym roku.
WYNIKI NA STRONIE - http://qbsf.qa/en/live_score.php
Babica, Kapłan i Śniegocki zagrają o awans do Last 64
Biało-czerwoni na Mistrzostwach Świata w 9bil wciąż pozostają w grze o medale. Najbardziej obiecujący początek zanotował Tomasz Kapłan (Nosan Galeria Echo Kielce), który swój udział w bilardowym Czempionacie rozpoczął od prestiżowego zwycięstwa nad Finem Petri Makkonenenem. Wyrównana gra w meczu, uprawniającym do pojedynku o bezpośredni awans do fazy pucharowej trwała tylko do stanu 4-4. Wówczas Kapłan, który swój mecz z Finem rozegrał drugiego dnia Mistrzostw, zaczął dystansować rywala, ustalając ostateczny wynik meczu jako 9-6. W poniedziałek wicemistrz Europy w 14/1 stanął przed szansą zapewnienia sobie miejsca w gronie najlepszych 64 zawodników już po dwóch pojedynkach. Na drodze Kapłana stanął jednak "Numer 2 Światowego Rankingu" - Dennis Orcollo. Filipińczyk objął prowadzenie 3-1, jednak Tomaszowi udało się doprowadzić do remisu. Kiedy wydawało się, że Kapłan odnalazł właściwy rytm w tym starciu, Mistrz Świata w ósemkę z 2011 roku zaczął gromadzić kolejne punkty, zwyciężając ostatecznie 9-4. Tomasz o awans zagra w środę, na lewej stronie tabeli, z Tajwańczykiem Chao Fang Pangiem. Azjata w ubiegłorocznym Czempionacie zajął 17. miejsce, a w światowy rankingu plasuje się na 49. pozycji.
Radosław Babica (Noasan Galeria Echo Kielce) Mistrzostwa rozpoczął od porażki z reprezentantem "Pinios", Jeffreyem de Luną. Polakowi udało się wytrzymać tempo Filipinćzyka do stanu 6-6. Potem jednak De Luna ustalił wynik spotkania na 9-6, odsyłając Babicę na lewą stronę tabeli. Identycznie wypadł tegoroczny debiut Mateusza Śniegockiego (Konsalnet Warszawa).
Tym razem zawodnikiem z Filipin, który dał się we znaki Polakom okazał się Antonio Gabica. Mateuszowi udało się prowadzić wyrównaną grę do wyniku 7-7, po czym Gabica zrobił krok do awansu. Babica i Śniegocki wciąż pozostają w grze, a o ocenę pierwszego dnia w ich wykonaniu pokusił się Tomasz Kapłan. -Mati to maszyna nie do zatrzymania potrzebował tylko meczu na rozruch. Radziu - spokojnie do celu - powiedział Kapłan, który pierwszego dnia występował jako obserwator.
Na potwierdzenie słów Kapłana, Śniegocki rozbił Egipcjanina Khaleda Faraja 9-2, a Babica, równie okazale wyeliminował z gry Jordańczyka Naifa Abdulafou (9-3). Na drodze zawodnika Konsalnetu Warszawa stanie kolejny wymagający Filipińczyk - Marlon Manolo. Babicy natomiast przyjdzie się mierzyć z rodakiem Manolo - Ramilem Gallego.
Dość konkretny w ocenie szans na awans okazał się Mateusz. - Szanse oceniam na 70%. Czuję że, "jeden może się potknąć" a dwóch da radę. Myślę, że to będzie dobry i sprawiedliwy wynik. Losowanie mieliśmy wszyscy dość wymagające, jednak na pewno nie można mówić o pechu. Jest tu wielu dobrych zawodników i nie ma co liczyć na łatwy mecz. Obyśmy jutro stanęli na wysokości zadania! - zdradza MVP ostatnich Mistrzostw Europy.
We wtorek poznamy 64 najlepszych zawodników tegorocznego Mundialu. Dość niespodziewanie walkę o tę fazę turnieju już po dwóch meczach zakończyli klęską Austriak Albin Ouschan i Włoch Bruno Muratore. Wnioski z ubiegłorocznego rozczarowania musiał wyciągnąć Amerykański Gwiazdor Shane Van Boeing, który w imponującym stylu zagwarantował sobie awans do grona najlepszych 64 zawodników.
Do Kataru po kolejny rozdział legendy
Ogromny prestiż, wielkie pieniądze i żywe legendy sportu bilardowego na starcie - tyle właśnie oznaczają Mistrzostwa Świata w 9 bil, które dla najlepszych zawodników zaczną się piątkowym losowanie fazy grupowej. W gronie 128 atletów z blisko pięćdziesięciu krajów, którzy przystąpią do walki o chyba najbardziej prestiżowy tytuł w bilardowym świecie, są trzej reprezentanci Polski: Mateusz Śniegocki (Konsalnet Warszawa), Radosław Babica i Tomasz Kapłan (obaj Nosan Galeria Echo Kielce). W Polsce apetyty na medale Mistrzostw Świata jeszcze nigdy nie były tak wyostrzone, szanse natomiast pozostają niezmienne - identyczne dla każdego ze 128 pretendentów.
Po odwołaniu Mistrzostw Świata w ósemkę i w dziesiątkę, rywalizacja w Katarze stanowi pierwszą w tym roku okazję do spotkania aktualnie najlepszych graczy świata w jednym turnieju. Lista startowa Mistrzostw zwala z nóg nazwiskami uczestników. W Katarze pojawią się wszyscy medaliści Mistrzostw Świata z roku 2012. Kilkudziesięciu zawodników w stawce ma w swoim dorobku przynajmniej jedno podium turnieju, zaliczanego do światowego rankingu. Spośród zawodników, którzy w ubiegłym roku wygrywali turnieje najwyższej rangi, brakuje tylko Karola Skowerskiego. Szczególnie groźny wydaje się obrońca tytułu, Anglik Darren Appleton, który przed kilkoma tygodniami zdobył złoty Medal World Games i, który jak mantrę powtarza, że jest gotów do obrony tytułu. Wskazywanie faworytów wydaje się wróżeniem z fusów, jednak z pewnością uwagę należy zwrócić na Ralfa Souqueta, który w Katarze zrobi wszystko, by uratować dość przeciętny w jego wykonaniu rok. Plany obu dżentelmenom będzie chciało pokrzyżować cała reszta stawki, na czele z Polakami...
Tomasz, Mateusz i Radosław do Kataru wylecieli, podzielając marzenia całej bilardowej Polski o medalu. Paradoksalnie jednak nie same tytuły, zdobywane przez ostatnich kilkanaście miesięcy dają nadzieję na rewelacyjne wyniki w Doha. Zdecydowanie cenniejszy wydaje się swoisty impet, jakiego nabrali Biało- Czerwoni, szturmując najwyższe lokaty najważniejszych imprez w ostatnich miesiącach. Co więcej, tu nie ma mowy o poczuciu pełnego spełnienia! - Wyniki z Mistrzostw Europy były na pewno dużym sukcesem i miłym zaskoczeniem dla nas wszystkich. Z jednej storny można by uznać ,że to wystarczająca ilość dobrych wyników jak na jeden sezon. Z drugiej jednak strony, wiadomo że "apetyt rośnie w miarę jedzenia" i przed każdym ważnym turniejem motywacja i presja jest duża - mówi Mateusz Śniegocki, MVP Mistrzostw Europy oraz zwycięzca ostatniego Grand Prix Europy.
Czy w tym roku pęknie kolejna bariera, jeśli chodzi o starty Biało-Czerwonych? Wydaje się, że to najlepszy czas na przekroczenia kolejnego progu, jakim byłby medal Mistrzostw Świata. Podobnie uważa Radosław Babica, który nie ma wątpliwości, że w perspektywie ostatnich dokonań Polaków, szansę są większe, niż kiedykolwiek. Zdaniem Radka najlepszy w Katarze może okazać się Mateusz. - Myślę, że każdego z nas stać na medal ale najwięcej szans daję Mateuszowi, gdyż ostatnio wygrał dwa ważne turnieje (ME i ET), które z pewnością spowodują, iż będzie się on czuł bardzo pewnie i na dodatek przeciwnicy będą się go bać - stwierdza najbardziej doświadczony w Polskiej Kadrze.
Rywalizacja sportowa z udziałem Polaków rozpocznie się w sobotę i potrwa do piątku, 13 września. Zwycięzca zainkasuje 36.000 dolarów oraz miejsce w historii. Wydaje się, że jak nigdy wcześniej te słowa dotyczą także naszych reprezentantów.
Wyniki będzie można śledzić na stronie WPA - www.wpa-pool.com