Na "piątkę" spisał się Radosław Babica (Noasan Galeria Echo Kielce) podczas turnieju w ramach Grand Prix Europy, rozgrywanym w północnocypryjskiej Kyrenii. Na taką ocenę występu Babicy składa się: świetne piąte miejsce w rankingu Euro Tour po tej imprezie, piąte miejsce w turnieju oraz pięć meczów, które wystarczyło Babicy do osiągnięcia tego świetnego rezultatu.
Zmagania w Kyrenii, ze względów politycznych, okazały się niezbyt szczęśliwym pomysłem Europejskiej Federacji Bilardowej. Ze względu na brak stosunków dyplomatycznych między Republiką Północnego Cypru a niemal wszystkimi europejskimi krajami, w urokliwym kurorcie nad Morzem Śródziemnym pojawiło się zaledwie 106 zawodników, w tym Babica, jako jedyny Polak. Choć brakło topowych reprezentantów między innymi Niemiec, na start zdecydowała się choćby elita z Holandii oraz kilku Brytyjczyków, z Chrisem Mellinegiem na czele, który zdaje się wykorzystywać każdą okazję do rywalizacji z najlepszymi przed zbliżającym się World Pool Masters.
Choć niska frekwencja i brak większości zawodników z czołówki, pozwoliły potraktować wstępne rundy zmagań w 9-bil w Kyrenii jako przegląd bezpośredniego zaplecza Europejskiej czołówki, faza pucharowa dostarczyła wielkich emocji, związanych z obecnością wielu wybitnych graczy. Tylko z lekkimi problemami do grona najlepszych 32 zawodników awansował Radosław Babica. Polak rozpoczął od imponującego zwycięstwa 9-1, osiągniętego głównie dzięki spektakularnym zagraniom, nad Cypryjczykiem Alim Karanfiloglu. W meczu o awans do rundy Pucharowej, Babica napotkał niespodziewany opór ze strony zawodnika z Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Mohammada Al-Hosaniego. Radosław awansował jednak po 17 partiach.
Identycznym wynikiem zakończył się mecz jedynego zawodnika z Orłem na Piersi przeciwko Szwedowi Tomasowi Larssonowi. W tym przypadku jednak piętno na grze Babicy odciskały dolegliwości zdrowotne, z którymi Radek borykał w Kyrenii. Pierwszym poważnym testem Babicy na Cyprze okazał się mecz o awans do 1/4 finału, przeciwko wyjątkowo niebezpiecznemu Albańczykowi Nikolasowi Malai, który od dwóch lat melduje się na podium Mistrzostw Europy. Po bardzo dobrym meczu lepszy okazał się Polak, wygrywając 9-7, prezentując grę nierówną - momentami porywającą, często jednak okraszoną sporą dozą szczęścia. O tym, jak cennym było zwycięstwo Babicy nad Malaiem, niech świadczą nazwiska zawodników, którzy nie awansowali w II rundzie: Melling, Hybler, Drago, Makkonen, van den Berg, Burford i Ouschan.
Swój ćwierćfinał Babica rozpoczął imponująco od prowadzenia 5-1. Jego rywal, Włoch Bruno Muratore, był absolutnie bezradny wobec konsekwentnej i momentami dość szczęśliwej gry Babicy. Kiedy wynik brzmiał 8-4, trudno było sobie wyobrazić awans Włocha inaczej, niż w cudownych okolicznościach. A jednak! Muratore zaczął grać bezbłędnie i niekonwencjonalnie, a Babica - dopuszczać się niedokładności. Kolejne punkty wędrowały na konto Włocha, jednak wydawało się, że błąd na wbiciu Muratore przy stanie 8-7 będzie jego ostatnim zagraniem na Cyprze. Muratore jednak popisał się genialnym wbiciem z safe'a, ustawionego przez Polaka, skończył układ i partią z kija cały mecz.
Tym samym Radosław Babica zajął świetne 5. miejsce, mimo trapiących go dolegliwości. - Przed turniejem 5-te miejsce brałbym w ciemno, głównie przez to, że stan mojego zdrowia był naprawdę kiepski. Po turnieju uważam, że spokojnie mogło być dużo lepiej, szczególnie zwracając uwagę na mój ostatni mecz. Jednak reasumując moje wszystkie pojedynki, to gra nie wyglądała za dobrze, ale naprawdę starałem się wycisnąć z siebie wszystko co mogłem. Było ciężko ale wynik dobry i z tego trzeba się cieszyć. Teraz mam dzień odpoczynku na Cyprze, który z pewnością spędzę relaksując się na plaży - obiektywnie ocenił swój występ Radek.
Przygoda Muratore skończyła się na półfinałowym horrorze w derbach Włoch. Kosztem rutynowanego kolegi do finału awansował Daniele Corrieri, stając się sprawcą bodaj największej sensacji tego roku w europejskim bilardzie. Los Muratore podzielił Niels Feijen z Holandii. Corrieri ostatecznie zajął drugie miejsce, po finalowej porażce z Konstantinem Stepanovem z Rosji, dla którego było to drugie zwycęstwo w zawodach o GP Europy w tym sezonie. Przypomnijmy, że pierwsze, odniesione w Treviso, bezpośrednio poprzedzało kapitalny występ Polaków na Mistrzostwach Europy. Niech tym razem wygrana Rosjanina okaże się wróżbą dla Karola Skowerskiego przed World Pool Masters!
W rankingu prowadzi Niels Feijen, przed Stepanovem, Ouschanem, Peachem i Babicą. Dotychczasowy numer 4, Tomasz Kapłan, z uwagi na swoją absencję spadł na 14. miejsce. Do rozegrania jeszcze dwa turnieje we Włoszech.
Pełne wyniki na stronach www.eurotouronline.eu.
Zmagania w Kyrenii, ze względów politycznych, okazały się niezbyt szczęśliwym pomysłem Europejskiej Federacji Bilardowej. Ze względu na brak stosunków dyplomatycznych między Republiką Północnego Cypru a niemal wszystkimi europejskimi krajami, w urokliwym kurorcie nad Morzem Śródziemnym pojawiło się zaledwie 106 zawodników, w tym Babica, jako jedyny Polak. Choć brakło topowych reprezentantów między innymi Niemiec, na start zdecydowała się choćby elita z Holandii oraz kilku Brytyjczyków, z Chrisem Mellinegiem na czele, który zdaje się wykorzystywać każdą okazję do rywalizacji z najlepszymi przed zbliżającym się World Pool Masters.
Choć niska frekwencja i brak większości zawodników z czołówki, pozwoliły potraktować wstępne rundy zmagań w 9-bil w Kyrenii jako przegląd bezpośredniego zaplecza Europejskiej czołówki, faza pucharowa dostarczyła wielkich emocji, związanych z obecnością wielu wybitnych graczy. Tylko z lekkimi problemami do grona najlepszych 32 zawodników awansował Radosław Babica. Polak rozpoczął od imponującego zwycięstwa 9-1, osiągniętego głównie dzięki spektakularnym zagraniom, nad Cypryjczykiem Alim Karanfiloglu. W meczu o awans do rundy Pucharowej, Babica napotkał niespodziewany opór ze strony zawodnika z Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Mohammada Al-Hosaniego. Radosław awansował jednak po 17 partiach.
Identycznym wynikiem zakończył się mecz jedynego zawodnika z Orłem na Piersi przeciwko Szwedowi Tomasowi Larssonowi. W tym przypadku jednak piętno na grze Babicy odciskały dolegliwości zdrowotne, z którymi Radek borykał w Kyrenii. Pierwszym poważnym testem Babicy na Cyprze okazał się mecz o awans do 1/4 finału, przeciwko wyjątkowo niebezpiecznemu Albańczykowi Nikolasowi Malai, który od dwóch lat melduje się na podium Mistrzostw Europy. Po bardzo dobrym meczu lepszy okazał się Polak, wygrywając 9-7, prezentując grę nierówną - momentami porywającą, często jednak okraszoną sporą dozą szczęścia. O tym, jak cennym było zwycięstwo Babicy nad Malaiem, niech świadczą nazwiska zawodników, którzy nie awansowali w II rundzie: Melling, Hybler, Drago, Makkonen, van den Berg, Burford i Ouschan.
Swój ćwierćfinał Babica rozpoczął imponująco od prowadzenia 5-1. Jego rywal, Włoch Bruno Muratore, był absolutnie bezradny wobec konsekwentnej i momentami dość szczęśliwej gry Babicy. Kiedy wynik brzmiał 8-4, trudno było sobie wyobrazić awans Włocha inaczej, niż w cudownych okolicznościach. A jednak! Muratore zaczął grać bezbłędnie i niekonwencjonalnie, a Babica - dopuszczać się niedokładności. Kolejne punkty wędrowały na konto Włocha, jednak wydawało się, że błąd na wbiciu Muratore przy stanie 8-7 będzie jego ostatnim zagraniem na Cyprze. Muratore jednak popisał się genialnym wbiciem z safe'a, ustawionego przez Polaka, skończył układ i partią z kija cały mecz.
Tym samym Radosław Babica zajął świetne 5. miejsce, mimo trapiących go dolegliwości. - Przed turniejem 5-te miejsce brałbym w ciemno, głównie przez to, że stan mojego zdrowia był naprawdę kiepski. Po turnieju uważam, że spokojnie mogło być dużo lepiej, szczególnie zwracając uwagę na mój ostatni mecz. Jednak reasumując moje wszystkie pojedynki, to gra nie wyglądała za dobrze, ale naprawdę starałem się wycisnąć z siebie wszystko co mogłem. Było ciężko ale wynik dobry i z tego trzeba się cieszyć. Teraz mam dzień odpoczynku na Cyprze, który z pewnością spędzę relaksując się na plaży - obiektywnie ocenił swój występ Radek.
Przygoda Muratore skończyła się na półfinałowym horrorze w derbach Włoch. Kosztem rutynowanego kolegi do finału awansował Daniele Corrieri, stając się sprawcą bodaj największej sensacji tego roku w europejskim bilardzie. Los Muratore podzielił Niels Feijen z Holandii. Corrieri ostatecznie zajął drugie miejsce, po finalowej porażce z Konstantinem Stepanovem z Rosji, dla którego było to drugie zwycęstwo w zawodach o GP Europy w tym sezonie. Przypomnijmy, że pierwsze, odniesione w Treviso, bezpośrednio poprzedzało kapitalny występ Polaków na Mistrzostwach Europy. Niech tym razem wygrana Rosjanina okaże się wróżbą dla Karola Skowerskiego przed World Pool Masters!
W rankingu prowadzi Niels Feijen, przed Stepanovem, Ouschanem, Peachem i Babicą. Dotychczasowy numer 4, Tomasz Kapłan, z uwagi na swoją absencję spadł na 14. miejsce. Do rozegrania jeszcze dwa turnieje we Włoszech.
Pełne wyniki na stronach www.eurotouronline.eu.