Fantastycznym wynikiem zakończyły się rozgrywane w sali bilardowej „House of Billiards" w holenderskim Weert kolejne w tym roku zawody z cyklu Euro Tour. Po raz drugi w swojej karierze na najniższym stopniu podium stanął Mateusz Śniegocki z Hadesu Poznań a jego pogromcą w półfinale okazał się późniejszy zwycięzca Weert Open - Niemiec Oliver Ortmann.
Po pierwszym dniu turnieju nie mieliśmy jednak dobrych humorów. Z imprezą bardzo szybko pożegnali się Adam Skoneczny i Wojciech Trajdos, którzy nie wygrali żadnego pojedynku. Na lewej stronie bardzo szybko znaleźli się także Radek Babica (po porażce z Ortmannem) oraz Tomek Kapłan, który nie dał rady Holendrowi Vries-de Alex. Dobrze natomiast radzili sobie Śniegocki, Skowerski i Mariusz Skoneczny, którzy drugiego dnia stanęli przed szansą awansu do strefy pucharowej. Ten etap bez problemu przeszedł jedynie Mateusz, pozostali wpadli do „koszyka przegranych" gdzie czekała na nich kolejna szansa na zakwalifikowanie się do najlepszej 32-ki. Na tym etapie miesiliśmy jeszcze czterech naszych zawodników. Dobrą grę zaprezentowali Skoneczny i Skowerski, katem Babicy ponownie okazał się Ortmann, tym razem nie dając Polakowi żadnych szans (wynik 2:9), Czarnecki przegrał 7:9 z Artiomem Koshevoy (Ukraina).
Wyjątkowo mecze pierwszej rundy pucharu rozpoczęły się jeszcze wieczorem drugiego dnia. Mariusz Skoneczny i Mateusz Śniegocki pewnie pokonali swoich brytyjskich rywali, bardziej ciekawy mecz rozegrał się pomiędzy Karolem Skowerskim, którego przeciwnikiem był zwycięzca ostatnich zawodów Predator World Tour - Hiszpan David Alcaide. Początkowo wszystko wskazywało na porażkę Polaka. W środkowej fazie meczu Skowerski jednak zagrał jak z nut, odrobił straty i ostatecznie zwyciężył 9:6.
Ostatni dzień zawodów to pojedynki najlepszej szesnastki. Tutaj Śniegocki nie dał szans mało znanemu Stefanowi Gruber (Niemcy) i jako jedyny Polak zapewnił sobie awans do ćwierćfinału. Skoneczny wysoko przegrał z Ortmannem, Skowerski nie wykorzystał dużej szansy i uległ młodemu Holendrowi Gerards Roy - 6:9. Zawodnik Hadesu Poznań w pojedynku ¼ napotkał kolejnego Brytyjczyka na swojej drodze. Mecz z Markiem Gray do stanu 7:7 nie układał się po myśli Polaka. Gdyby nasz zawodnik miał odrobinę więcej szczęścia, pojedynek zakończyłby się już kilka partii wcześniej. Mateusz pokazał jednak w końcówce swoje żelazne nerwy. Przy stanie 8:7 gdy Gray'owi nie wpadło nic z rozbicia pewnie skończył układ, awansując tym samy po raz drugi w swojej karierze do półfinału Pucharu Europy.
Półfinał zaczął się fantastycznie. Bezbłędna gra Śniegockiego i szybkie prowadzenie 4:2. Oliver Ortmann także prezentował wysoką formę, zapowiadał się więc bardzo dobry mecz. Niestety w pewnym momencie coś pękło i Mateusz popełnił dwa bardzo proste błędy, jak się później okazało decydujące o końcowym wyniku meczu. Porażka w półfinale z Ortmannem 6:9 z pewnością wstydu nie przynosi, jednak stwierdzić należy że szansa na zwycięstwo była bardzo duża. Jak sam stwierdził Mateusz, na zwycięstwo w Euro Tourze nie jest jeszcze gotowy a w pojedynku z Ortmannem poczuł szansę i nie wytrzymał psychicznie.
Jak już wczesniej wspominaliśmy turniej wygrał Ortmann, drugie miejsce dla Imrana Majid (Wielka Brytania). Na najniższym stopniu podium obok Polaka stanął także Darren Appleton (Wielka Brytania). Oceniając start naszych reprezentantów należy stwierdzić iż był to bardzo dobry występ. Podium i dwa 9-te miejsca potwierdzają iż stanowimy już poważne zagrożenie dla najlepszych zawodników Europy. Przypomnijmy iż w tym roku na podium stawali także Tomasz Kapłan i Michał Czarnecki. Do końca sezonu pozostało jeszcze dwie edycje turnieju, wynik ten może się więc jeszcze zmienić na naszą korzyść. Kolejna szansa już za miesiąc w Portugalii.
Pełne wyniki Euro Tour na oficjalnej storonie - http://www.eurotouronline.eu/.
Po pierwszym dniu turnieju nie mieliśmy jednak dobrych humorów. Z imprezą bardzo szybko pożegnali się Adam Skoneczny i Wojciech Trajdos, którzy nie wygrali żadnego pojedynku. Na lewej stronie bardzo szybko znaleźli się także Radek Babica (po porażce z Ortmannem) oraz Tomek Kapłan, który nie dał rady Holendrowi Vries-de Alex. Dobrze natomiast radzili sobie Śniegocki, Skowerski i Mariusz Skoneczny, którzy drugiego dnia stanęli przed szansą awansu do strefy pucharowej. Ten etap bez problemu przeszedł jedynie Mateusz, pozostali wpadli do „koszyka przegranych" gdzie czekała na nich kolejna szansa na zakwalifikowanie się do najlepszej 32-ki. Na tym etapie miesiliśmy jeszcze czterech naszych zawodników. Dobrą grę zaprezentowali Skoneczny i Skowerski, katem Babicy ponownie okazał się Ortmann, tym razem nie dając Polakowi żadnych szans (wynik 2:9), Czarnecki przegrał 7:9 z Artiomem Koshevoy (Ukraina).
Wyjątkowo mecze pierwszej rundy pucharu rozpoczęły się jeszcze wieczorem drugiego dnia. Mariusz Skoneczny i Mateusz Śniegocki pewnie pokonali swoich brytyjskich rywali, bardziej ciekawy mecz rozegrał się pomiędzy Karolem Skowerskim, którego przeciwnikiem był zwycięzca ostatnich zawodów Predator World Tour - Hiszpan David Alcaide. Początkowo wszystko wskazywało na porażkę Polaka. W środkowej fazie meczu Skowerski jednak zagrał jak z nut, odrobił straty i ostatecznie zwyciężył 9:6.
Ostatni dzień zawodów to pojedynki najlepszej szesnastki. Tutaj Śniegocki nie dał szans mało znanemu Stefanowi Gruber (Niemcy) i jako jedyny Polak zapewnił sobie awans do ćwierćfinału. Skoneczny wysoko przegrał z Ortmannem, Skowerski nie wykorzystał dużej szansy i uległ młodemu Holendrowi Gerards Roy - 6:9. Zawodnik Hadesu Poznań w pojedynku ¼ napotkał kolejnego Brytyjczyka na swojej drodze. Mecz z Markiem Gray do stanu 7:7 nie układał się po myśli Polaka. Gdyby nasz zawodnik miał odrobinę więcej szczęścia, pojedynek zakończyłby się już kilka partii wcześniej. Mateusz pokazał jednak w końcówce swoje żelazne nerwy. Przy stanie 8:7 gdy Gray'owi nie wpadło nic z rozbicia pewnie skończył układ, awansując tym samy po raz drugi w swojej karierze do półfinału Pucharu Europy.
Półfinał zaczął się fantastycznie. Bezbłędna gra Śniegockiego i szybkie prowadzenie 4:2. Oliver Ortmann także prezentował wysoką formę, zapowiadał się więc bardzo dobry mecz. Niestety w pewnym momencie coś pękło i Mateusz popełnił dwa bardzo proste błędy, jak się później okazało decydujące o końcowym wyniku meczu. Porażka w półfinale z Ortmannem 6:9 z pewnością wstydu nie przynosi, jednak stwierdzić należy że szansa na zwycięstwo była bardzo duża. Jak sam stwierdził Mateusz, na zwycięstwo w Euro Tourze nie jest jeszcze gotowy a w pojedynku z Ortmannem poczuł szansę i nie wytrzymał psychicznie.
Jak już wczesniej wspominaliśmy turniej wygrał Ortmann, drugie miejsce dla Imrana Majid (Wielka Brytania). Na najniższym stopniu podium obok Polaka stanął także Darren Appleton (Wielka Brytania). Oceniając start naszych reprezentantów należy stwierdzić iż był to bardzo dobry występ. Podium i dwa 9-te miejsca potwierdzają iż stanowimy już poważne zagrożenie dla najlepszych zawodników Europy. Przypomnijmy iż w tym roku na podium stawali także Tomasz Kapłan i Michał Czarnecki. Do końca sezonu pozostało jeszcze dwie edycje turnieju, wynik ten może się więc jeszcze zmienić na naszą korzyść. Kolejna szansa już za miesiąc w Portugalii.
Pełne wyniki Euro Tour na oficjalnej storonie - http://www.eurotouronline.eu/.