Koniec wakacji! Na dobre rozpoczęła się druga część sezonu bilardowego 2011. Jako pierwsi do stołów bilardowych powrócili gracze II ligi.
Wydarzeniem w grupie pierwszej był mecz na szczycie w Gdańsku. Miejscowy Green Club podejmował Arkadię Tczew. Faworyt był tylko jeden i nikt nie obstawiał inaczej jak podwójne zwycięstwo gospodarzy. Jakież było zdziwienie gdańszczan, kiedy w pełni formy młodzi juniorzy z Tczewa pokonali ich w pierwszym meczu 4:0. Jak powiedział kapitan gospodarzy Andrzej Winogradow, porażka do zera nie zdarzyła się Greenowi od niepamiętnych czasów. W drugim meczu wszystko wróciło do normy i Arkadia przegrała 1:3. Sytuację tą wykorzystał Maximus Bydgoszcz ogrywając bilardzistów Fundacji Trefl Sopot. Dzięki temu bydgoszczanie odskoczyli od Arkadii, zbliżając się do Green Clubu. Wznowienia rozgrywek nie przespała także Ósma Bila Gdynia. Pokonując Green II zbliżyli się do uciekających rywali z czoła tabeli.
Hit rundy również w drugiej grupie. Dwaj wielcy, czyli Zakręcona Bila i Hades mieli rozstrzygnąć sprawę zwycięstwa w grupie w bezpośrednim pojedynku. Lepsi okazali się gracze Zakręconej Bili oddając tylko jeden punkt rywalom. Swoje "trzy grosze" w tej grupie próbuje dołożyć też Black Ball, skrzętnie gromadząc punkty.
Kiedy lider "śpi" punktami dzielą się inni. Tak było w grupie trzeciej. I to dosłownie. Podział punktów pomiędzy Łomżą i Mrągowem nie dał żadnej z tych drużyn awansu w ligowej tabeli.
"Gonić lidera" - z takim hasłem na ustach przystąpili do meczu z ET Bilard Eurotech młodzi bilardziści Bilard Studio Warszawa. Dwa zwycięstwa stołecznej drużyny zbliżyły ich na jeden punkt do pokonanych właśnie rywali. Teoretyczne szanse widzi jeszcze Frame, który robi co może aby dopaść prowadzącą dwójkę.
Kolejna grupa to prowadzenie byłego pierwszoligowca: DSB Zagłębie Baribal Lubin. Pomimo silnych rywali z Wrocławia i Wałbrzycha, na trzy kolejki przed końcem to oni są najbliżej celu.
Sensacja w grupie szóstej. Po wakacjach liderzy solidarnie potracili punkty. Falcon Sosnowiec na własnych stołach w rywalizacji z ostatnią w tabeli Ósemką Gliwice zdobył tylko jeden punkt. Dwa remisy w Kielcach to dla prowadzącego w tabeli Karambola Chorzów też nie jest powód do dumy. Jak dołożymy jeszcze remisy pomiędzy Break Ball i Mario II to okazuje się, że całą kolejkę w tej grupie możemy uznać na remis.
Na placu boju o baraże w grupie siódmej pozostali już tylko Break Club Kraków i Kolier.pl Kielce. Solidarnie wygrali swoje mecze i żadnych zmian w klasyfikacji nie zanotowano.
Bezapelacyjnym liderem ostatniej grupy jest Bila Tarnów. Zwyciężając podwójnie Masters Lublin "jedną nogą" są już w barażach o I ligę. Do końca ambitnie walczą juniorzy z Dębicy, gromadząc coraz więcej punktów. Słabiej w tym sezonie spisują się ekipy z Rzeszowa i Stalowej Woli.
Na pochwałę zasługuje fakt, iż od razu po wakacjach do swoich obowiązków sumiennie powrócili kierownicy drużyn. Po raz pierwszy wszystkie wyniki do Komisji Ligowej „przyszły same", bez maili, telefonów i ponagleń. Tak trzymać! Do końca tylko trzy kolejki.
Arkadiusz Sząszor - Przewodniczący Komisji Polskiej Ligi Bilardowej
Wydarzeniem w grupie pierwszej był mecz na szczycie w Gdańsku. Miejscowy Green Club podejmował Arkadię Tczew. Faworyt był tylko jeden i nikt nie obstawiał inaczej jak podwójne zwycięstwo gospodarzy. Jakież było zdziwienie gdańszczan, kiedy w pełni formy młodzi juniorzy z Tczewa pokonali ich w pierwszym meczu 4:0. Jak powiedział kapitan gospodarzy Andrzej Winogradow, porażka do zera nie zdarzyła się Greenowi od niepamiętnych czasów. W drugim meczu wszystko wróciło do normy i Arkadia przegrała 1:3. Sytuację tą wykorzystał Maximus Bydgoszcz ogrywając bilardzistów Fundacji Trefl Sopot. Dzięki temu bydgoszczanie odskoczyli od Arkadii, zbliżając się do Green Clubu. Wznowienia rozgrywek nie przespała także Ósma Bila Gdynia. Pokonując Green II zbliżyli się do uciekających rywali z czoła tabeli.
Hit rundy również w drugiej grupie. Dwaj wielcy, czyli Zakręcona Bila i Hades mieli rozstrzygnąć sprawę zwycięstwa w grupie w bezpośrednim pojedynku. Lepsi okazali się gracze Zakręconej Bili oddając tylko jeden punkt rywalom. Swoje "trzy grosze" w tej grupie próbuje dołożyć też Black Ball, skrzętnie gromadząc punkty.
Kiedy lider "śpi" punktami dzielą się inni. Tak było w grupie trzeciej. I to dosłownie. Podział punktów pomiędzy Łomżą i Mrągowem nie dał żadnej z tych drużyn awansu w ligowej tabeli.
"Gonić lidera" - z takim hasłem na ustach przystąpili do meczu z ET Bilard Eurotech młodzi bilardziści Bilard Studio Warszawa. Dwa zwycięstwa stołecznej drużyny zbliżyły ich na jeden punkt do pokonanych właśnie rywali. Teoretyczne szanse widzi jeszcze Frame, który robi co może aby dopaść prowadzącą dwójkę.
Kolejna grupa to prowadzenie byłego pierwszoligowca: DSB Zagłębie Baribal Lubin. Pomimo silnych rywali z Wrocławia i Wałbrzycha, na trzy kolejki przed końcem to oni są najbliżej celu.
Sensacja w grupie szóstej. Po wakacjach liderzy solidarnie potracili punkty. Falcon Sosnowiec na własnych stołach w rywalizacji z ostatnią w tabeli Ósemką Gliwice zdobył tylko jeden punkt. Dwa remisy w Kielcach to dla prowadzącego w tabeli Karambola Chorzów też nie jest powód do dumy. Jak dołożymy jeszcze remisy pomiędzy Break Ball i Mario II to okazuje się, że całą kolejkę w tej grupie możemy uznać na remis.
Na placu boju o baraże w grupie siódmej pozostali już tylko Break Club Kraków i Kolier.pl Kielce. Solidarnie wygrali swoje mecze i żadnych zmian w klasyfikacji nie zanotowano.
Bezapelacyjnym liderem ostatniej grupy jest Bila Tarnów. Zwyciężając podwójnie Masters Lublin "jedną nogą" są już w barażach o I ligę. Do końca ambitnie walczą juniorzy z Dębicy, gromadząc coraz więcej punktów. Słabiej w tym sezonie spisują się ekipy z Rzeszowa i Stalowej Woli.
Na pochwałę zasługuje fakt, iż od razu po wakacjach do swoich obowiązków sumiennie powrócili kierownicy drużyn. Po raz pierwszy wszystkie wyniki do Komisji Ligowej „przyszły same", bez maili, telefonów i ponagleń. Tak trzymać! Do końca tylko trzy kolejki.
Arkadiusz Sząszor - Przewodniczący Komisji Polskiej Ligi Bilardowej