Maciej Auguścik (Pino Dębica) od lat uchodził za jednego z faworytów do wygrania Mistrzostw Polski Amatorów, jednak cel ten zrealizował w tym roku. Tym razem nie był o włos, nie przegrywał tuż przed podium w dramatycznych okolicznościach. Wygrał 13 meczów i nie pozostawił wątpliwości, komu należą się Puchar, 3000 zł i kwalifikacja na Mistrzostwa Polski.
Rywala w finale miał najtrudniejszego z możliwych - Waldemar Manyś (Sokół Brody) walczył o swój drugi tytuł w karierze. Finał długo nie pozwalał wytypować żelaznego faworyta. Ilekroć Auguścik miał przewagę, tyle razy Manyś doprowadzał do remisu. Wynik 5-4 najlepiej oddaje różnice, jakie zadecydowały o kolejności na podium.
Manyś, choć bez złota, dokonał rzeczy wielkiej. Jest bowiem drugim Mistrzem, który zagrał w dwóch finałach Mistrzostw Polski Amatorów. Takim osiągnięciem może się jeszcze pochwalić ubiegłoroczny mistrz Polski - Daniel Karkoszka. Jest niemal pewne, że Manyś i Auguścik spróbują po raz kolejny, kiedy tylko minie im regulaminowa karencja.
Obaj finaliści pokonali groźnych rywali w drodze do finału. Auguścikowi nie sprostali: Jakub Dobrowolski, który zajął III miejsce, a wcześniej: Tomasz Osman, Paweł Łukasiak, Tomasz Młodziński i Mariusz Zakrzewski. III miejsce po porażce z Manysiem zajął Krystian Kosik.
Ta edycja Mistrzostw Polski Amatorów była szczególnie trudna dla faworytów. Tej roli sprostali przede wszystkim Auguścik i Manyś, ale także Karol Łupiński, który dotarł do ćwierćfinału, czy Robert Pasternak, który skończył rundę wcześniej. Inni, jak Sebastian Szymkowski, Adam Kuryłek, Kacper Konkel, czy Mateusz Stefańczyk nie zabrnęli dalej niż do I rundy fazy pucharowej.
Podziękowania za sprawne przeprowadzenie zawodów należą się całej ekipie sędziowsko technicznej oraz pracownikom klubu Frame. Gratulujemy również wszystkim organizatorom regionalnym świetnie przeprowadzonych zawodów a w szczególności klubom Green Club z Gdańska, Metro z Zamościa, MOSiR z Kętrzyna i Ósemce Rzeszów, które otrzymały specjalne wyróżnienia i nagrody finansowe.