Karol Skowerski z Nosanu Kielce niestety zakończył swój udział w mistrzostwach świata w 9-bil, które rozgrywane są w stolicy Kataru - Doha. Wczoraj po bardzo słabym początku meczu uległ zawodnikowi z Syrii Ibrahim Al Khadar 6:9 i tym samym pożegnał się już z turniejem. Skowerski w tym pojedynku chyba zapomniał że gra się od stanu 0:0 a nie od 1:8. Pierwsza część spotkania wyglądała wręcz katastrofalnie a przeciwnik nie miał problemów z kończeniem układów składających się z 3 czy 4 bil. Karol obudził się dopiero pod koniec spotkania, kiedy szanse na zwycięstwo (naprzemienne rozbicie) były już niewielkie. Kielczanin doprowadził do stanu 6:8 jednak na partię „z kija" nie trzeba było długo czekać. W piętnastej partii Polak nie podszedł do stołu a Ibrahim zakończył całe spotkanie, zwyciężając 9:6.
Lepszej gry nie zaprezentował kolega klubowy Karola - Radek Babica. Po przegranej z Japończykiem Hijikatą, mecz z bilardzistą gospodarzy Abdulatifem Fawal był pojedynkiem ostatniej szansy. Tutaj w przeciwieństwie do meczu Skowerskiego, Radek pokazał dobry bilard w pierwszej części meczu. Potem było już gorzej i Babica popełniał banalne błędy. Od stanu 7:7 szansę na przełamanie miał Abdulatif Fawal (Katar), jednak wbił bili numer 2. Babica wykorzystał szansę i zrobiło się 8:7 dla Polaka. Gdy wydawało się iż Radek w tej partii zdobędzie łatwo punkt, zobaczyliśmy kolejną pomyłkę. Na nasze szczęście bile ustawiły się po zagraniu w bardzo niedogodnej sytuacji a wyjście z „safe" było praktycznie niemożliwe. Faul zawodnika z Kataru i układ na stole jest już klarowny. Nikt się jednak nie spodziewał, że będą jeszcze problemy w tym rozbiciu. Jak sam stwierdził po meczu Radek, przy zagrywaniu bili numer „8" nie potrafił podjąć decyzji, w jaki sposób ma wychodzić na „dziewiątkę". Konsekwencją była bardzo zła pozycja na ostatnia bilę. Babica zmuszony został do zaryzykowania ekstremalnego zagrania „na bandę". Stopień trudności był tym bardziej wysoki, iż do strzału potrzebny był... „krzyżak". Ostatecznie biało-żółta kula ląduje w łuzie i mecz kończy się wynikiem 9:7 dla Polaka.
Mecz o awans do strefy pucharowej rozegrał wczoraj Mariusz Skoneczny (Duet Lipiński Dachy Tomaszów Mazowiecki). Podobnie jak swoi koledzy do gry przystąpił nieskoncentrowany, co w konsekwencji objawiało się prostymi błędami. Spotkanie z Ibrahimem Bin Amir (Malezja) rozpoczęło się od szybkiego prowadzenia 5:0 i 6:1 dla bilardzisty z Azji. Po przerwie technicznej straty zaczął odrabiać Mariusz i po dobrej grze było już tylko 5:6. Zagranie kombinacyjne Malezyjczyka i jest 5:7. Dwie ostatnie partie również oddaje Skoneczny i po niespełna półtorej godziny Polak ląduje w „koszyku przegranych".
Dla Mariusza mistrzostwa jednak się nie kończą. Dzisiaj o godzinie 15:00 kolejna szansa na awans. Przeciwnikiem bilardzisty z Tomaszowa Mazowieckiego będzie Mazen Berjawi (Liban). Podobnie Radosław Babica rozegra mecz „o wyjście z grupy". Jutro zmierzy się z przegranym meczu Nitiwat Kanjanasri (Tajlandia) kontra Alain Martel (Kanada). Mamy nadzieję że na czas tych i następnych pojedynków wysoka dyspozycja wróci i nasi kadrowicze pokażą na co ich stać.
Jak na razie mistrzostwa świata w 9-bil obfitują w wiele niespodzianek. Poza turniejem jest już dwóch mistrzów świata. Zarówno Daryl Peach i Darren Appleton (obaj Wielka Brytania) zaliczyli tzw. „prawą - lewą" i mogą już pakować walizki. Bliski powrotu do domu był również legendarny Efren Reyes (Filipiny), który przegrał swój pierwszy pojedynek a wczoraj „po lewej stronie tabeli" ledwo uszedł z życiem z mistrzem europy Old Boys - Niemcem Holgerem Gries.
Relacja on-line dostępna na oficjalnej stronie turnieju.
Lepszej gry nie zaprezentował kolega klubowy Karola - Radek Babica. Po przegranej z Japończykiem Hijikatą, mecz z bilardzistą gospodarzy Abdulatifem Fawal był pojedynkiem ostatniej szansy. Tutaj w przeciwieństwie do meczu Skowerskiego, Radek pokazał dobry bilard w pierwszej części meczu. Potem było już gorzej i Babica popełniał banalne błędy. Od stanu 7:7 szansę na przełamanie miał Abdulatif Fawal (Katar), jednak wbił bili numer 2. Babica wykorzystał szansę i zrobiło się 8:7 dla Polaka. Gdy wydawało się iż Radek w tej partii zdobędzie łatwo punkt, zobaczyliśmy kolejną pomyłkę. Na nasze szczęście bile ustawiły się po zagraniu w bardzo niedogodnej sytuacji a wyjście z „safe" było praktycznie niemożliwe. Faul zawodnika z Kataru i układ na stole jest już klarowny. Nikt się jednak nie spodziewał, że będą jeszcze problemy w tym rozbiciu. Jak sam stwierdził po meczu Radek, przy zagrywaniu bili numer „8" nie potrafił podjąć decyzji, w jaki sposób ma wychodzić na „dziewiątkę". Konsekwencją była bardzo zła pozycja na ostatnia bilę. Babica zmuszony został do zaryzykowania ekstremalnego zagrania „na bandę". Stopień trudności był tym bardziej wysoki, iż do strzału potrzebny był... „krzyżak". Ostatecznie biało-żółta kula ląduje w łuzie i mecz kończy się wynikiem 9:7 dla Polaka.
Mecz o awans do strefy pucharowej rozegrał wczoraj Mariusz Skoneczny (Duet Lipiński Dachy Tomaszów Mazowiecki). Podobnie jak swoi koledzy do gry przystąpił nieskoncentrowany, co w konsekwencji objawiało się prostymi błędami. Spotkanie z Ibrahimem Bin Amir (Malezja) rozpoczęło się od szybkiego prowadzenia 5:0 i 6:1 dla bilardzisty z Azji. Po przerwie technicznej straty zaczął odrabiać Mariusz i po dobrej grze było już tylko 5:6. Zagranie kombinacyjne Malezyjczyka i jest 5:7. Dwie ostatnie partie również oddaje Skoneczny i po niespełna półtorej godziny Polak ląduje w „koszyku przegranych".
Dla Mariusza mistrzostwa jednak się nie kończą. Dzisiaj o godzinie 15:00 kolejna szansa na awans. Przeciwnikiem bilardzisty z Tomaszowa Mazowieckiego będzie Mazen Berjawi (Liban). Podobnie Radosław Babica rozegra mecz „o wyjście z grupy". Jutro zmierzy się z przegranym meczu Nitiwat Kanjanasri (Tajlandia) kontra Alain Martel (Kanada). Mamy nadzieję że na czas tych i następnych pojedynków wysoka dyspozycja wróci i nasi kadrowicze pokażą na co ich stać.
Jak na razie mistrzostwa świata w 9-bil obfitują w wiele niespodzianek. Poza turniejem jest już dwóch mistrzów świata. Zarówno Daryl Peach i Darren Appleton (obaj Wielka Brytania) zaliczyli tzw. „prawą - lewą" i mogą już pakować walizki. Bliski powrotu do domu był również legendarny Efren Reyes (Filipiny), który przegrał swój pierwszy pojedynek a wczoraj „po lewej stronie tabeli" ledwo uszedł z życiem z mistrzem europy Old Boys - Niemcem Holgerem Gries.
Relacja on-line dostępna na oficjalnej stronie turnieju.