P o l s k i   Z w i ą z e k

b i l a r d o w y

I Polska Liga Bilardowa

Pierwsza w historii relacja on-line z rozgrywek. Liderem po pierwszej kolejce Pino Ventor Dębica.

Wczoraj odbyła się pierwsza kolejka rozgrywek I Polekij Ligi Bilardowej. Pierwszym liderem został zespoł Pino Ventor Dębica, który pokonał beniaminka ze stolicy Farum Attelier Cafe Warszawa 3:1 i 4:0. Zaledwie dwa remisy wywalczył obrońca tytułu Konsalnet Warszawa z zespołem Trafla Sopot. Punkty niespodziewanie stracił Duet Lipiński Dachy który wygrał i zremisował w meczu z zawodnikami z Ostrowa Wielkopolskiego. W ostatnim pojedynku pomiędzy Metal Fach LP Sokółka i Nosanem Kielce lepsi okazali się czterokrotni mistrzowie Polski, którzy wywieźli 4 punkty.

Farum Attelier Cafe Warszawa - Pino Ventor Dębica

Warszawski beniaminek wystąpił bez swojego podstawowego zawodnika z baraży Sebastiana Szymkowskiego . W pierwszym składzie zastąpił go Mateusz Grodecki który zagrał w odmianę „8" i zmierzył się z Jerzym Regieli . Ten zacięty pojedynek oscylował cały czas wokół remisu. Dopiero błąd w 17 partii Mateusza dał przewagę zawodnikowi z Dębicy. Spotkanie zakończyło się wynikiem 10:8 na korzyść „gości". Wystawiony w 9-bil Tomek Bereza bardzo źle wystartował w pierwszym spotkaniu . Po kilku błędach Michał Kędzior szybko wypracował przewagę 5:0 i prowadzenia nie oddał już do końca . Podobny przebieg spotkania mieliśmy okazję oglądać w odmianę 10-bil, gdzie Adam Kuryłek uległ Wojciechowi Goskowi 7 : 10. Punktu dla gospodarzy nie zdobył również Andrzej Guzanowski.  W odmianie 14/1 po wbiciu 6 bil już nie punktował . Marek Kudlik w dwóch podejściach zakończył mecz (breaki  45 i 55).

W meczu rewanżowym Grodecki pomimo zaciętego meczu jeszcze raz przegrał z Jurkiem Regieli, Tutaj zabrakło w ważnych momentach opanowania. Marek Kudlik ponownie rządził w „czternastkę". Tym razem popisał się breakiem w wysokości 91 punktów. Adam Kuryłek dziś nie miał dobrego dnia i tym razem nie dał rady Michałowi Kędziorowi 4: 10. Honorowy punkt dla warszawskiej drużyny po bardzo zaciętym pojedynku wywalczył Tomasz Bereza, który pokonał w 9-bil Wojciecha Goska 10:9. Po przypadkowym zagraniu zawodnika z Dębicy, Tomkowi udało się szczęśliwe umieścić czarną w łuzie z bardzo dobrą pozycją do dziewiątki.
Spotkanie odbyło się w miłej atmosferze, leczy wyczuwalne było zdenerwowanie u zawodników z Warszawy. Jeszcze nieliczna grupka widzów nagradzała oklaskami piękne zagrania, które mielismy okazję oglądać w wykonaniu zawodników obu drużyn.

Tomasz Bereza

Lipiński Dachy Tomaszów Mazowiecki - Virtua Games Ostrów Wielkopolski


„Dachy" w pojedynku z  beniaminkiem z Ostrowa Wielkopolskiego zgrały na 50% swoich możliwości. Wyniki 2:2 i 4:0 nie do końca są rezultatem jakiego spodziewali się gospodarze spotkania, dwukrotni mistrzowie Polski. Co prawda musieli zagrać bez  „pauzującego" Michała Czarneckiego, ale szef drużyny Krzysztof Lipiński  powołał do składu juniorów, kolejnych wychowanków UKS 13 Joker. W spotkaniu zadebiutował Mikołaj Ząbecki i nie zwiódł. Wygrał swój pojedynek 10:8 z Arkadiuszem Giernalczykiem. Świetnie rozpoczął też swój mecz Damian Dula. Wygrywał już 7:2, ale niestety dla gospodarzy ostatecznie przegrał 9:10, ze wspomnianym wcześniej Arkadiuszem Griernalczykiem. Nie najlepiej natomiast rozpoczął ten sezon zawodnik nr 2 rankingu Polski 2010, Piotr Ostrowski. Pierwszy pojedynek przegrał ze świetnie grającym Jackiem Walterem 5:10. Narzekający na stan zdrowia, nie do końca wyleczony po zimowym przeziębieniu Piotr, zrezygnował w meczu rewanżowym z gry w swojej koronnej odmianie, którą jest „8-bil i zagrał w 14/1. Jak się okazało była to bardzo dobra decyzja. Ostrowski wygrał swój mecz z Marcinem Kłokowskim 100:51. Z Jackiem Walterem w 8-bil zmierzył się natomiast Adam Skoneczny i zwyciężył 10:7. Adam wygrał także mecz w 14/1, kończąc pojedynek w dwóch podejściach. Drugi z braci Skonecznych zagrał „swoje" i wygrał dwukrotnie. W pierwszym meczu pokonał w „10-bil" po bardzo wyrównanym pojedynku, 10:8 Marcina Kłokowskiego. W meczu rewanżowym nie dał najmniejszych szans Patrykowi Bryllowi wygrywając 10:2.  Zawodnicy KS Duet udowodnili, że nadal będą się liczyć w walce o medale i grę w sezonie 2011 traktują bardzo poważnie.

Dariusz Kobacki

Konsalnet Warszawa - Trefl Sopot

Punktualnie o godzinie 12:00 w Warszawie swój mecz z Treflem Sopot rozegrał mistrz Polski - stołeczny Konsalnet. Dreszcz emocji i kłębiące myśli dało się wyczytać na twarzach gospodarzy, czy mistrz polski w osłabionym składzie jest w stanie powtórzyć sukces? Nerwowo bardzo nerwowo. Jako pierwszy swój pojedynek kończy Mieszko - nowy nabytek Konsalnetu - nie dając szans koledze Arturowi Pawłowskiemu. Drugi na metę dobiega Sławek Nowak po bardzo przyzwoitej grze i mamy 2:0. Powiało optymizmem. Trzeci z zawodników Marek Derek wygrywa 9:7 z Konradem Gdańcem co pozwala przypuszczać zwycięstwo jest formalnością. Derek nie wbija jednak łatwej „piątki". Konrad kończy partię a wraz z jej końcem, koniec również ze spokojem Derka. Proste błędy z jednej i drugiej strony. Mecz przypadków na swoją korzyść przechyla Konrad. W pojedynku „parowozów" obu drużyn czyli Wojtka Szewczyka z Dawidem Jędrzejczakiem dominuje Gdańszczanin. Mniej pomyłek, dojrzalsza gra czyni go zwycięzcą. Niespodzianka! Pierwsza połowa to wynik remisowy i komentarz „Jędruli" zasadny: „straciliśmy dwa punkty!"

Mobilizacja pełna z obu stron wręcz iskrzy na sali, każdy jest pewny wygranej w drugiej połowie. Jeszcze tylko rzut oka na wyniki z pozostałych spotkań (transmisja on-line bardzo się przydaje). Rezultaty są korzystne - wszyscy remisują. Wróćmy jednak do meczu. Historia lubi się powtarzać - 2:0 dla Konsalnetu a to za sprawą Sławka Nowaka. O dziwo Derek powraca do równowagi i mamy tego natychmiastowy wynik. Marek wręcz zjada Konrada Gdańca. Powiało nową falą optymizmu. Gasi go nieco „wielkolud" z Poznania, nowy nabytek Trefla - Tytus Kanik bo o nim mowa - jak niedźwiedź przebudzony ze snu, głodny sukcesu rozszarpuje Mieszka dając sporo szans na końcowy sukces gościom. Tymczasem „Jędrula" grając partię za partią z kija przy swoim rozbiciu mocno niepokoi gospodarzy. Mecz prawdziwie dramatyczny na bardzo wysokim poziomie. Kadrowicze  kąsają się okrutnie. Przy stanie 9:7 Dawid jest pewien sukcesu. Rozbija Wojtek - nic nie wpada. „Mam cię", wymownie zdaje się mówić nowo upieczony mistrz Polski. I pierwszy w tym meczu błąd mistrza nie licząc następnego przy rozbiciu i mamy 9:9. Ładne rozbicie juniora w partii decydującej i znów nadzieja gospodarzy odżywa. Trudna kontynuacja partii po rozbiciu zmusza do bardzo lekkiego zagrania. „Idzie!" - krzyczy Mieszko. Tylko szła i nie doszła. Krzywość stołu pokonuje Warszawiaków ku radości gości . Jędrzejczak takich okazji nie marnuje. Dwa remisy. Podsumowując - „Wiele emocji, wiele nowinek technicznych a wynik nie zadowolił nikogo".

Tomasz Szewczyk

Metal Fach LP Sokółka - Nosan Kielce

To był z pewnością szlagier kolejki. Już w pierwszej rundzie naprzeciw siebie stanęły drużyny, które w sezonie 2010 zajęły drugie i trzecie miejsce. Najbardziej prawdopodobnym wynikiem był podział punktów, który zadowoliłby chyba tylko rywali. Pierwsze spotkanie układało się po myśli gospodarzy. W 14/1 Konrad Piekarski rozgromił Karola Skowerskiego 100:33 a potrzebował do tego zaledwie 25 minut i dwóch podejść (breaki 78 i 22). Karol co prawda starał się gonić rywala, jednak faul i pomyłka na kuli rozbijającej okazały się brzemienne w skutkach. Ciekawy mecz sprezentowali nam Hubert Łopotko i Bartosz Rozwadowski. Prowadzenie Huberta 7:2 stawiało gości pod ścianą, tym bardziej że Michał Turkowski szedł „łeb w łeb" z Krystianem Piekarskim. Pewnie po punkt dla „niebieskich" szedł jedynie Radek Babica, utrzymujący wysoką przewagę nad Piotrem Kudlikiem. Mimo, iż Rozwadowski doprowadził do remisu 8:8, to dwie kolejne partie należały do Huberta. Było więc już 2:0 dla Metal Fachu a jeszcze na dwóch stołach trwały pojedynki. Stratę odrobił Babica pokonując Kudlika w 10-bil. Ostatecznie wygrywa również Turkowski i w pierwszym meczu, podobnie jak w Tomaszowie i Warszawie pada remis 2:2.

Mecz rewanżowy to całkowicie inne zestawienie par. Wnioski ze swojej nieskutecznej gry wyciągnęli Skowerski z Rozwadowskim, którzy potrzebowali niespełna godziny aby pokonać swoich przeciwników. Ten pierwszy rozgromił w 8-bil 10:2 Huberta Łopotko, kolega Karola w takim samym stosunku zwyciężył w „dziewiątkę" z Konradem Piekarskim. Teraz w rewelacyjnej sytuacji znaleźli się więc Kielczanie. Piotr Kudlik dał jeszcze Sokólczanom nadzieje na ponowny podział punktów, wygrywając z Turkowskim w 14/1, jednak Krystian Piekarski zadaniu już nie podołał. Do stanu 6:6 mecz z Radkiem Babicą był wyrównany, cztery ostatnie rozbicia należały jednak do zawodnika z Kielc.

Karol Skowerski

Galeria zdjęć z 1 kolejki I Ligi