Wczoraj w kijowskim klubie „Triumph" zakończył się trzeci turniej tegorocznej edycji Dynamic Billard Best of East. Po zwycięstwach Radosława Babicy w Bułgarii i Polsce, teraz przyszedł czas na naszego mistrza Europy w 14/1 - Tomasza Kapłana. Bilardzista Tournament Champion BC Mario Mikołów pokonał w finale 9:6 zawodnika Nosanu Kielce - Karola Skowerskiego.
W Kijowie zagrała ośmioosobowa reprezentacja Polski. Eliminacyjne rozgrywki grupowe z powodzeniem przebrnęli wszyscy. W „Last 16" dokładnie połowę stanowili więc „biało-czerwoni". W pierwszej rundzie w bratobójczych spotkaniach polegli Mariusz Roter (Tournament Champion), przegrywając z Bartoszem Rozwadowskim (Nosan) oraz jedyny przedstawiciel Kolier.pl Kielce na tym turnieju - Maciej Wójcik. Lepszy od niego okazał się Michał Turkowski z Nosanu Kielce. Mimo iż po dobrej grze, gorycz porażki musiał również przełknąć Dominik Zając (Tournament Champion), który przegrał z Rosjaninem Rusłanem Chinakhovem.
W niedzielę rano turniej wszedł w decydującą fazę. Gry rozpoczęto od pojedynków ćwierćfinałowych w których zagrało aż pięciu „naszych". Jako pierwszy mecz zakończył Tomek Kapłan, gładko wygrywając z Michałem Turkowskim. Chwilę później poznaliśmy kolejnych półfinalistów. Karolowi Skowerskiemu udał się rewanż za porażkę sprzed roku z Yevgieniem Novosadem (Ukraina). Wynik końcowy to 9:5 dla Polaka. W jedynym ćwierćfinale, w którym nie zobaczyliśmy reprezentanta Polski Artiom Koshovyi (Ukraina) pokonał Rusłana Chinakhova. Zdecydowanie najciekawszym widowiskiem był klubowy pojedynek pomiędzy Bartoszem Rozwadowskim a Radosławem Babicą. Już nie po raz pierwszy w tym sezonie mieliśmy okazję zobaczyć zwycięstwo w siedemnastej partii „mistrza ostatniego rozbicia". Do stanu 8:8 dojść jednak nie powinno. Rozwadowski od początku spotkania przejął inicjatywę i pewnie zdobywał kolejne punkty. Przy stanie 6:4 popełnił jednak katastrofalny błąd na bili numer „8" a w kolejnej partii zbyt szybko wykonał strzał na „siódemkę" i w konsekwencji źle wystawił na kolejną bilę obiektową. „Czarna" co prawda znalazła miejsce w łuzie, jednak „biała" odbijając się od trzech band, również wpadła do kieszeni. W ostatniej partii Rozwadowskiemu brakło trochę szczęścia. Przy próbie zagrania odstawnej kula numer „3" odbiła się od narożnika łuzy środkowej wychodząc na dość proste zagranie „jump". Takich okazji „mistrz ostatniego rozbicia" nie marnuje. Babica perfekcyjnie wykonał pierwszy strzał i precyzyjnie, jak w szwajcarskim zegarku, rozegrał finałowy układ.
Pary półfinałowe przedstawiały się więc następująco: Babica - Kapłan i Skowerski - Koshovyi.
Ci którzy myśleli że największe emocje są już za nami, grubo się pomylili. Bardzo dobre spotkanie rozegrali mistrz i wicemistrz Europy. Pierwsza faza meczu to bezbłędna gra z obu stron. Później na dwie partie odskoczył Radek i taka przewaga utrzymała się do stanu 8:6 dla występującego w kieleckich barwach Poznaniaka. Gdy na stole pozostały tylko dwie bile a Tomek szykował się już do rozkręcania kija, Babica zagrał fatalnie, umieszczając w łuzie białą bilę wraz z „ósemką". Kolejna nerwowa partia i jest 8:8. Przy takim wyniku Radek czuje się jak ryba w wodzie... niestety nie tym razem. Nieudana próba wbicia rozwiała marzenia o finale. Tomek, który jeszcze dziesięć minut temu mógł już pakować walizki, teraz pewnie skończył układ, awansując do wielkiego finału.
Nie mniej emocji było w drugim meczu. Tutaj również skończyło się 9:8, na szczęście dla naszego reprezentanta. Przez całe spotkanie obu zawodnikom kompletnie nie wychodziło rozbicie. W konsekwencji gra szła bardzo opornie a błędów było dość sporo. Przy stanie 8:8 po zagraniu Koshevoya na stole ustawił się bardzo ciekawy układ. Mimo iż bila numer „1" była widoczna i w dodatku stała praktycznie „w łuzie", możliwości na kontynuację gry i zakończenie partii nie było praktycznie żadnej. Po wbiciu „żółtej" możliwa była jedynie gra pasywna lub... kombinacja na bilę numer „9". Takie zagranie jednak wychodzi raz na sto a być może nawet na tysiąc. Ostateczna decyzja i będziemy świadkami „ataku". Zamieszanie na stole i „dziewiątka" jak po sznurku zmierza w kierunku łuzy. Brawa za odważną decyzję. Takich strzałów i to przy stanie 8:8 na co dzień się nie ogląda.
Karol Skowerski i Tomasz Kapłan spotkali się w finale rankingowego turnieju miesiąc temu. W Grand Prix Polski w 14/1 zdecydowanie lepszy był Kielczanin, kończąc mecz w dwóch podejściach. W Kijowie lepszy bilard pokazał Kapłan, zwyciężając 9:6. Początkowo przewagę uzyskał Karol, jednak w dalszej części meczu Tomek wykorzystywał wszystkie potknięcia rywala, systematycznie odrabiając straty. Iskierka nadziei pojawiła się jeszcze, gdy Kapłan fatalnie spudłował „szóstkę" przy stanie 8:5. W kolejnej partii jednak Skowerski przy rozbiciu posłał do łuzy bilę białą a pozostawiony stół perfekcyjnie „wyczyścił" Kapłan. Dominacja Radosława Babicy w ostatnich latach na Ukrainie (zwycięstwa w 2009 i 2010 roku) została przerwana. Mistrzem Ukrainian Open w sezonie 2011 został Tomasz Kapłan z klubu Tournament Champion BC Mario Mikołów.
W klasyfikacji generalnej cały czas na prowadzeniu jest Radek Babica. Do rozegrania pozostały jeszcze dwie eliminacje. Po wakacjach zagramy w Estonii a sezon sportowy tradycyjnie zakończy się w węgierskim Pecsu.
W Kijowie zagrała ośmioosobowa reprezentacja Polski. Eliminacyjne rozgrywki grupowe z powodzeniem przebrnęli wszyscy. W „Last 16" dokładnie połowę stanowili więc „biało-czerwoni". W pierwszej rundzie w bratobójczych spotkaniach polegli Mariusz Roter (Tournament Champion), przegrywając z Bartoszem Rozwadowskim (Nosan) oraz jedyny przedstawiciel Kolier.pl Kielce na tym turnieju - Maciej Wójcik. Lepszy od niego okazał się Michał Turkowski z Nosanu Kielce. Mimo iż po dobrej grze, gorycz porażki musiał również przełknąć Dominik Zając (Tournament Champion), który przegrał z Rosjaninem Rusłanem Chinakhovem.
W niedzielę rano turniej wszedł w decydującą fazę. Gry rozpoczęto od pojedynków ćwierćfinałowych w których zagrało aż pięciu „naszych". Jako pierwszy mecz zakończył Tomek Kapłan, gładko wygrywając z Michałem Turkowskim. Chwilę później poznaliśmy kolejnych półfinalistów. Karolowi Skowerskiemu udał się rewanż za porażkę sprzed roku z Yevgieniem Novosadem (Ukraina). Wynik końcowy to 9:5 dla Polaka. W jedynym ćwierćfinale, w którym nie zobaczyliśmy reprezentanta Polski Artiom Koshovyi (Ukraina) pokonał Rusłana Chinakhova. Zdecydowanie najciekawszym widowiskiem był klubowy pojedynek pomiędzy Bartoszem Rozwadowskim a Radosławem Babicą. Już nie po raz pierwszy w tym sezonie mieliśmy okazję zobaczyć zwycięstwo w siedemnastej partii „mistrza ostatniego rozbicia". Do stanu 8:8 dojść jednak nie powinno. Rozwadowski od początku spotkania przejął inicjatywę i pewnie zdobywał kolejne punkty. Przy stanie 6:4 popełnił jednak katastrofalny błąd na bili numer „8" a w kolejnej partii zbyt szybko wykonał strzał na „siódemkę" i w konsekwencji źle wystawił na kolejną bilę obiektową. „Czarna" co prawda znalazła miejsce w łuzie, jednak „biała" odbijając się od trzech band, również wpadła do kieszeni. W ostatniej partii Rozwadowskiemu brakło trochę szczęścia. Przy próbie zagrania odstawnej kula numer „3" odbiła się od narożnika łuzy środkowej wychodząc na dość proste zagranie „jump". Takich okazji „mistrz ostatniego rozbicia" nie marnuje. Babica perfekcyjnie wykonał pierwszy strzał i precyzyjnie, jak w szwajcarskim zegarku, rozegrał finałowy układ.
Pary półfinałowe przedstawiały się więc następująco: Babica - Kapłan i Skowerski - Koshovyi.
Ci którzy myśleli że największe emocje są już za nami, grubo się pomylili. Bardzo dobre spotkanie rozegrali mistrz i wicemistrz Europy. Pierwsza faza meczu to bezbłędna gra z obu stron. Później na dwie partie odskoczył Radek i taka przewaga utrzymała się do stanu 8:6 dla występującego w kieleckich barwach Poznaniaka. Gdy na stole pozostały tylko dwie bile a Tomek szykował się już do rozkręcania kija, Babica zagrał fatalnie, umieszczając w łuzie białą bilę wraz z „ósemką". Kolejna nerwowa partia i jest 8:8. Przy takim wyniku Radek czuje się jak ryba w wodzie... niestety nie tym razem. Nieudana próba wbicia rozwiała marzenia o finale. Tomek, który jeszcze dziesięć minut temu mógł już pakować walizki, teraz pewnie skończył układ, awansując do wielkiego finału.
Nie mniej emocji było w drugim meczu. Tutaj również skończyło się 9:8, na szczęście dla naszego reprezentanta. Przez całe spotkanie obu zawodnikom kompletnie nie wychodziło rozbicie. W konsekwencji gra szła bardzo opornie a błędów było dość sporo. Przy stanie 8:8 po zagraniu Koshevoya na stole ustawił się bardzo ciekawy układ. Mimo iż bila numer „1" była widoczna i w dodatku stała praktycznie „w łuzie", możliwości na kontynuację gry i zakończenie partii nie było praktycznie żadnej. Po wbiciu „żółtej" możliwa była jedynie gra pasywna lub... kombinacja na bilę numer „9". Takie zagranie jednak wychodzi raz na sto a być może nawet na tysiąc. Ostateczna decyzja i będziemy świadkami „ataku". Zamieszanie na stole i „dziewiątka" jak po sznurku zmierza w kierunku łuzy. Brawa za odważną decyzję. Takich strzałów i to przy stanie 8:8 na co dzień się nie ogląda.
Karol Skowerski i Tomasz Kapłan spotkali się w finale rankingowego turnieju miesiąc temu. W Grand Prix Polski w 14/1 zdecydowanie lepszy był Kielczanin, kończąc mecz w dwóch podejściach. W Kijowie lepszy bilard pokazał Kapłan, zwyciężając 9:6. Początkowo przewagę uzyskał Karol, jednak w dalszej części meczu Tomek wykorzystywał wszystkie potknięcia rywala, systematycznie odrabiając straty. Iskierka nadziei pojawiła się jeszcze, gdy Kapłan fatalnie spudłował „szóstkę" przy stanie 8:5. W kolejnej partii jednak Skowerski przy rozbiciu posłał do łuzy bilę białą a pozostawiony stół perfekcyjnie „wyczyścił" Kapłan. Dominacja Radosława Babicy w ostatnich latach na Ukrainie (zwycięstwa w 2009 i 2010 roku) została przerwana. Mistrzem Ukrainian Open w sezonie 2011 został Tomasz Kapłan z klubu Tournament Champion BC Mario Mikołów.
W klasyfikacji generalnej cały czas na prowadzeniu jest Radek Babica. Do rozegrania pozostały jeszcze dwie eliminacje. Po wakacjach zagramy w Estonii a sezon sportowy tradycyjnie zakończy się w węgierskim Pecsu.